ďťż

opieranie się na wędzidle

Baza znalezionych fraz

Futbolin

mam problem, trenuje dyscypline skoków, jestem w takiej sytuacji ze trenuje bez trenera, i nie mam sie kogo poradzić, kobyla na której jeżdze wisi na wędzidle, stosuje już wypinacze, z początku pomagały, była delikatniejsza w pysku, natomiast teraz znowu zaczyna mi wisieć i powoli zaczynam sie z nią silować, czy mozecie mi coś poradzić?


sucha.madzia, a jakich wypinaczy używasz? Napisz coś wiecej o koniu. I o sobie..
Z tego co piszesz widać że konik jeżdżony jest "od pyska" a przecież to bardzo nie dobrze. Powinno się w rękach mieć 2 gramy a nie 2 tony i szarpanie. Ja teraz pracuję nad konikiem który przez rok jeżdżony był na czarnej wodzy i w ostrogach :/ I właśnie po tym tak mniej więcej reakcja konia wyglądała (szarpanie i uciekanie od kontaktu)...Konik od łydek ucieka, od kontaktu ucieka, w rękach ma się wrażenie jakby 2 tony się trzymało :/ a przeciez nie o to chodzi by na siłę "łamać" konia :/ od 2 miesięcy pracuję bez żadnych ostróg, na zwykłym wędzidle i bez czarnej wodzy! spokojna ręka, dopychająca łydeczka, dosiad i już widzę poprawę!

Konik cię wyczół i zaczyna stawiać opoty. Polecam przynajmniej raz w tygodniu opłacać trenera - to będzie zupełnie inna jazda!
heh no tak, tyle że to jest koń z charakterem, bardzo temperamentny, z począku jak zaczynałam na niej jeździć to bardzo się stawiała, przy czyszczeniu się przepychała, od czasu do czasu próbowała mnie zdjąć z zadu, wszystko wynika raczej z tego ze przewodzi w stadzie i nie chciała mnie zaakceptowac, co nie zmienia faktu ze własnie na wodzach mialam ok 2 ton, przynajmniej tak czuły moje rece w trakcie jazdy. Ona jest koniem o bardzo delikatnych łydkach, każde dociśnięcie łydek powoduje mocne przyspieszenie chodu, przez pewien czas widziałam poprawe jak założyłam jej wypinacze z gumą, ale niedawno miała 3 tygodnie przerwy bo wlazła gdzies na pastwisku w jakiś gruz i sobie poraniła kopyto, i gdy teraz na nią wsiadłam to ponownie zaczeła się stawiać.
Coś o konie: kon rasy wlkp, ok 170cm, ogolnie to nie mam na jej temat zbyt wielu informacji, zajmuję się nią ponieważ dogadałam się z włascicielem który przed laty prowadził gospodarswto agroturystyczne i szkółke jezdziecką, ale obecnie nie ma na to czasu, kobyłka jak juz powiedzialam jest dominująca w stadzie (około 15 koni), wydaje mi się ze nigdy nie była jeżdzona pod kątem skoków raczej tylko rekreacyjnie, aktualnie jest w treningu od czerwca jeżdzona ok 5-6 razy tygodniowo. Pomimo tego iż nie miała nigdy stycznosci z przeszkodami skacze ładnie, najwyższa jej przeszkoda to 130 ale to juz z trudem, aczkolwiek LL i L wydaje mi się żę poszła by na czysto.
Coś o mnie: moja przygoda z konmi zaczęła się jakieś 10 lat temu, z pewnych przyczyn została przerwana na pare lat, aczkolwiek od 3 lat jeżdze juz pod kątem skoków, z początku 2 lata jeżdziłam u P. Andrzeja Lemańskiego, niestety z przyczyn finansowych musiałam zrezygnować, obecnie tułam się, to tu to tam, na wiosne dostałam Mlodego araba do zajeżdzenia, chodzil bardzo ładnie, teraz mam własnie tą kobyłe i pare innych koni, na wiosne chcę zrobić na niej odznake. Planuje również kupno swojego konia, aczkolwiek musze poczekac jeszcze troche aż na uczelni zrobią mi luźniejszy grafik, bo nie chce kupowac konia po to zeby stał w boksie i sie męczył gdy nie bede miała mozliwości na nim jeździć. To chyba na tyle.


Magdo ciężko znaleźć przyczynę Waszego problemu. Może to być złe wyszkolenie zarówno konia, jak i Ciebie - pomyśl moze o jakiejś nawet pojedynczej konsultacji z trenerem, aby zdiagnozować problem i poszukać sposobu na jego rozwiązanie
dziękuje bardzo za opinie, wszystkie biorę pod uwagę, gdyby ktoś miał jeszcze jakies pomysły to prosze piszcie.

mam problem, trenuje dyscypline skoków, jestem w takiej sytuacji ze trenuje bez trenera, i nie mam sie kogo poradzić, kobyla na której jeżdze wisi na wędzidle, stosuje już wypinacze, z początku pomagały, była delikatniejsza w pysku, natomiast teraz znowu zaczyna mi wisieć i powoli zaczynam sie z nią silować, czy mozecie mi coś poradzić?

Z postu wynika, że koń został nauczony przez jeźdźca, że ma 5, a nie 4 nogi.
Bo wiszenie na wędzidle , to nic innego.
Inaczej mówiąc koń ma zaburzoną równowagę i ciężar ciała przeniesiony na przód.
To częste przy jeździe na ganaszowanym na siłę koniu - np na wypinaczach.
Zeby koniowi przywrócić tę równowagę pod jeźdźcem, trzeba go tej piątej nogi pozbawić.

Skoro nie potrafi się inaczej jeździć ( niewielu potrafi "dojechać konia do ręki" , czyli mieć "gumowe ręce" przy zangazowanym zadzie ) to lepiej jeździć bez wędzidła .

Koń z czasem znajdzie równowagę na 4 nogach.
Oczywiście przy takim podejściu - żadnych wypinaczy.
sucha.madzia, moja kobyłka też miała takie tendencje bo kiedyś dawno temu tak była jeżdżona, że oparcie na wędzidle musiało być.
Najpierw dużo trenowałam z nią na luźnej wodzy, żeby wyrobiła równowagę bez oparcia na wędzidle. Gdy już ta równowaga była w stępie, zaczęłam w stępie ją brać na kontakt. Za każdym razem gdy się opierała na wędzidle zamiast być tylko na kontakcie odpuszczałam wodze na chwilkę i po chwili znowu je nabierałam na kontakt. Mój trener doradził mi w takich sytuacjach jechać ją mocniej od łydki. Działa!
Gangrena, wydaje mi się że to jest dobry pomysł, z tym ćwiczeniem w stępie (z pewnością zastosuje), choć jak pojade ją mocniej od lydki w kłusie to momentalnie przejdzie w galop, bo jak juz wspomnialam ma bardzo delikatne łydki. Zauważyłam ze ostatnio jak ją wzięlam króciutko w galop, to nie dość ze była zebrana to jeszcze ten galopik był, bardzo spokojny i raczej taki pod siebie i nie opierała się na wędzidle.