ďťż

sezon pastwiskowy do kiedy

Baza znalezionych fraz

Futbolin

mam pytanie. od paeu lat mnie to nurtuje.
jak dlugo puszczacie konie na pastwisko. dokladnie chodzi mi do kiedy? czy do pierwszych przymrozkow czy do pierwszych sniegow. slyszalam rozne opinie. dzis akurat wystapily pierwsze przymrozki, łąka rano byla biala i tak mi sie przypomnialo. piszcie co wiecie moze i ja sie wiecej dowiem.


Rano była biała, ale teraz to już chyba nie?Nasze potwory nadal się pastwiskują, dostają już siano, ale to je mniej interesuje niż trawa za pastuchem.Kucyki już biegają z ogolonymi zadkami, bo przez grube futra pastuch nie kopie.Konie mogą być na pastwisku cały rok pod warunkiem,że jest wystarczająco duże by nie wydeptały trawy.
no wlasnie. czekam az zmrozona rosa znika i puszczam ale wczoraj uslyszalam ze po przymrozkach sie nie puszcza i zglupialam. mam duzo pastwisk ale zima to ich nie puszczam bo szkoda mi trawy. maja padok piaszczysty wiec maja gdzie pobiegac. a o kucykach to nie wiedzialam ze sie im zadki goli. mamy jedna szetlandke od kwietnia ale jej to nigdy pastuch nie przeszkadzal wiec jej odpuszczam. niech lazi gdzie chce niewiele moze szkody tu narobic.

wczoraj uslyszalam ze po przymrozkach sie nie puszcza

A konie dziko żyjące przestają jeść i zapadają w sen zimowy...

"Sezon pastwiskowy" to termin określający nie czas, kiedy dozwolone jest wypuszczanie koni na trawę z uwzględnieniem rzekomej szkodliwości zmrożonej trawy, lecz czas, kiedy wypas jest możliwy bez szkody dla dalszego rozwoju roślin. W Polsce trwa "książkowo" od połowy maja do połowy listopada, a np. w Wielkiej Brytanii trwa średnio 11 miesięcy w roku. Wypas po połowie listopada jest niewskazany z uwagi na to, że wówczas trawa po jej niszczeniu (przygryzaniu) nie miałaby czasu na "okrzepnięcie" przed zimą i w kolejnym roku mogłaby być marna.

Nasze konie wypasamy (uwzględniając specyfikę lokalną) od 1 maja do 1 listopada, bez względu na temperaturę i opady - od lat nie było żadnych tego złych objawów.



Nasze konie wypasamy (uwzględniając specyfikę lokalną) od 1 maja do 1 listopada u nas 1 maja trawa jest juz tak wysoka,że jakbym dopiero w tym terminie puściła na trawę to plaga kolek gazowych by była, wolę wcześniej, jakoś łagodniej wtedy wchodzą w sezon wypasu.

]u nas 1 maja trawa jest juz tak wysoka,że jakbym dopiero w tym terminie puściła na trawę to plaga kolek gazowych by była, wolę wcześniej, jakoś łagodniej wtedy wchodzą w sezon wypasu.

Ale jak wypuścisz za wcześniej, to też zaszkodzisz trawie. Jeśli masz hektary pastwisk, to jest to bez większego znaczenia, ale jak się ma mało terenu, to trzeba nim gospodarować racjonalnie. Zaś co do kolek: przyzwyczajamy stopniowo, wypuszczając najpierw na 15-20 minut i każdego dnia dodając kolejne 10-15. I po kłopocie.
Ja przyzwyczajam poza stopniowym wypuszczaniem - podając zielonkę - od garści po "taczkę" , a teraz konie nadal na pastwiskach. Wiosną wypuszczam, jak jest na co - ponieważ pogoda co roku inna, czekam aż trawa odrośnie i będzie można zacząć przyzwyczajać i puszczać na pastwiska.

Jeśli masz hektary pastwisk
mam

mam i tu tylko pozazdroscic
Ja w tamtym roku miałam dylematy, a teraz po prostu koń chodzi po pastwisku cały czas. 4 razy dziennie dostaje siano, więc głodny nie jest. Na popas wychodzimy jak troszkę trawa przeschnie. Mój koń jest najedzony i doświadczony - już nie rzuca się na trawę jak w tamtym roku i teraz sam decyduje ile chce jeść. Mam nadzwyczaj inteligentnego konia.

mam

No to gratulacje
U mnie sezon pastwiskowy ograniczony tj. od 1 maja do końca października - mam gospodarstwo ekologiczne i zgodnie z przepisami na użytkach zielonych mam takie ograniczenia. Część ziemi mam jednak jako orne, tam została posiana trawa z koniczyną i tu konie hulają cały rok (wiosną podsiew, bo przez zimę trochę wydepczą). Niebawem zaczną nocować w stajni (już mi gorzej ). Moja metoda na poranne przymrozki to siano przed wypuszczeniem, wtedy już jest "podkład" z siana w żołądku, konie nie rzucają się łapczywie na "mrożonkę".
U mnie sezon przez cały okres wegetacji trawy.
Wychodzą na łąkę przed 7 rano, wracają kiedy chcą ( no prawie ).
Tylko na wiosnę, przeważnie w kwietniu robię kwatery, całe lato stoją pod wiatą , na jesieni zdecydowanie powiększam pastwisko.
Teraz powiększyłam za późno , bo idzie zima , w ubiegłym roku pasły się do końca listopada, o ile dobrze pamiętam - ale w grudniu też bywa trawa.
Trawę mokrą znają doskonale, zmrożoną też- jedzą i spod śniegu.

Żadnych problemów trawiennych
moje wychodzą na łąki jak trawa urośnie do 15cm i zostają 24 godziny na dobę jesienią dodatkowo dokarmiam sianem i owsem , ale jak pojawia się śnieg spędzam do stajni i wtedy tylko padoki ( pseudo animalsi by mi żyć nie dali jak by widzieli konie na łąkach )
co do wiat to ich nie mam ale na każdej łące są drzewa w których lubią się chować

, ale jak pojawia się śnieg spędzam do stajni i wtedy tylko padoki ( pseudo animalsi by mi żyć nie dali jak by widzieli konie na łąkach )
co do wiat to ich nie mam ale na każdej łące są drzewa w których lubią się chować


Dobrze, że w mojej okolicy takich pseudoanimalsów nie ma
Nie wiem co zrobiliby , gdyby zobaczyli , że moje konie wyjadają trawę spod śniegu , albo przemarzniętą

A co do wiaty- naprawdę polecam.
Nawet nie na zimę, co na lato , bo do niej jakoś owady nie wpadają.

Mają też drzewa , ale one powoli usychają z braku kory, ogryzionej przez konie.