Futbolin
witam,
czy ktoś posiada wzór umowy o próbę konia?
a posiada ktoś umowę na próbę kobiety ?
czym to się rózni ?
mi sie wydaje ze mozesz ogladać konia , wsiadać i przyjezdżać codziennie aż do momentu w którym koń ci przypasuje ...natomiast próby , na chwilę , na miesiac , na testy , na skoki , na cross i jeszcze na badania to jest zwykłe naciagactwo ....
u mnie mozesz do woli ogladac konia ale za bramę może wyjśc tylko po zapłacie ...
co madrzejsi kiedyś wymyślili terminy płatnosci , przelewy itp itd a to doprowadziło do patologii w handlu ... masz kasę ...ogladaj towar , płać , i odjeżdzaj ... amen
Można i po prostu podpisać umowę o dzierżawę. Wydzierżawić na tydzień/dwa jak kto woli, może więcej - po prostu na próbę. Na określony czas a potem jak wszystko ok to kupić.
Ale u mnie w stajni parę miesięcy temu sami napisaliśmy taką umowę a wyglądała mniej więcej tak.
W dniu ... koń ... zostaje przekazany okres próbny pani/panu ...
Koń w tym czasie stanowi własność pana/pani ...
W razie choroby ,bądź jakichkolwiek 'powikłań' ,nadarzenia się jakiegoś urazu podczas próby konia koszty ponosi pan/pani ...
Okres próbny trwać będzie od dnia ... do dnia ...
Więc ta 'nasza' umowa była coś w taki sposób napisana.
Ja bym proponowała jeszcze do takiej umowy dodać nie tylko imię i nazwisko,ale zamieszkałym/zamieszkała tam i tam,tak,żeby pełne dane były
i wszystko pięknie jest napisane do momentu ... do momentu w którym coś się wydarzy ... a najlepiej podczas załadunku , rozłdaunku lub zanim ktoś na konia wsiadzie ... ale jest wtedy super zabawa ... obrzucanie się epitetami , obustronne obwinianie , pozwy do sądu i wyciaganie brudów ...
umowa kupna sprzedaży i gwarancja do bramy ...
ogladać , badać przed zakupem ... potem mądry polak po szkodzie ...
i wszystko pięknie jest napisane do momentu ... do momentu w którym coś się wydarzy ... a najlepiej podczas załadunku , rozłdaunku lub zanim ktoś na konia wsiadzie ... ale jest wtedy super zabawa ... obrzucanie się epitetami , obustronne obwinianie , pozwy do sądu i wyciaganie brudów ...
umowa kupna sprzedaży i gwarancja do bramy ...
ogladać , badać przed zakupem ... potem mądry polak po szkodzie ...
Fakt...
i wszystko pięknie jest napisane do momentu ... do momentu w którym coś się wydarzy ... a najlepiej podczas załadunku , rozłdaunku lub zanim ktoś na konia wsiadzie ... ale jest wtedy super zabawa ... obrzucanie się epitetami , obustronne obwinianie , pozwy do sądu i wyciaganie brudów ...
umowa kupna sprzedaży i gwarancja do bramy ...
ogladać , badać przed zakupem ... potem mądry polak po szkodzie ...
Dokładnie... ,rzecz jasna. Oglądać,jeżeli podpasuje od razu brać... ,żadnych prób, bo potem mogą być z tego tylko problemy... no i jazda na danym koniu... można powiedzieć ,że to w pewnym sensie owa próba konia. A wiadomo w nowym miejscu koń może zachowywać się różnie. Jeżeli weźmiemy go na próbę może być wszystko ok... a kupimy i zacznie robić problemy. Dlatego też przed kupnem należy zastanowić się 100razy i więcej hahaha...
Nie odradzam nic, ani nie doradzam. Jak kto woli... albo i "róbta co chceta" .
arkady66, a czy ja się pyatm o pani/Pana konie? Sama chce dać konia na próbę i moje pyatnie było inne
karolinabuziaczek, arkady66 to w tym przypadku to mężczyzna... hahaha...
Droga Karolino... jak już wspomniałam wcześniej, to twoja sprawa co zrobisz.
Ale pamiętaj ,że oddawanie konia na próbę, to w pewny sposób też ryzyko, co opisałam powyżej.
popieram ,,róbta co chceta ,, ...
za kilka dni przeczytamy wątek pt ,, ratunku oszukali mnie z koniem na próbę ,,.... hahaha
natomiast próby , na chwilę , na miesiac , na testy , na skoki , na cross i jeszcze na badania to jest zwykłe naciagactwo ....
Pewnie - toć tak bez badań i prób można sprzedać chorego konia , a potem ściemniać, że "wyjeżdżał przecież zdrowy"... Arkady proszę - nie bądź hipokrytą...
Nawet samochodem jeździ się przed zakupem i wiezie do mechanika na przegląd...
może gdzie indziej jest taki zwyczaj ...
czy kobietę też sie bierze na testy ?
czy może jest za głośna , za cicha , ma owłosione plecy ? .... hahaha
na targu a takie są naszą tradycją też ktoś ci da konia na wypróbowanie ?
nie wiem jak jest u innych ale wiem jak jest u mnie .... nie daję koni na próbę poza moją bramą ...
to po co wozicie się z doradcami , ze specjalistami , wetrynarzami , usg i rtg ... ?
to chyba wystarczające narzędzia do podjecia decyzji zakupu konia ...
czy kobietę też sie bierze na testy ?
czy może jest za głośna , za cicha , ma owłosione plecy ? .... hahaha
Nie wiem jak u Ciebie, ale u innych - w tzw. krajach cywilizowanych i kobietę i mężczyznę bierze się "na testy". Czasy małżeństw zawieranych przez rodziców Państwa Młodych jakby minęły... Wcześniej para testuje się nawzajem, niejednokrotnie mieszka ze sobą - uwaga - przed ślubem - serio serio... Szczerze współczuję , że u Ciebie nie ma takich testów i nie wiesz kogo bierzesz za żonę/męża...
tak jak napisałem róbta co chceta ....
nikomu nic nie narzucam i nie nakazuje ...napisałem tylko jak to jest u mnie ...
kiedyś było tak że koń kosztował dwa traktory , koń był elementem kultu i szacunku ...
teraz cwaniaki i naciagacze wymyslili i na siłę próbują zrobić z tego standart tzw próby , testy , terminy płatnosci i przelewy ...
uważam że masz kasę i znasz się to kupuj nie znasz się i nie masz kasy weż sie za hodowlę chomików ... są miłe i też mają futerko a przede wszystkim są tanie ....
koń był elementem kultu i szacunku ...
Teraz niestety w większości przypadków koń jest tylko 'symbolem' mody... najlepiej zajechać go... - żeby ładnie wyglądało, pseudo 'ganaszować' po co? - żeby ładnie wyglądało na photoblogu... ,czasy się zmieniają a wraz z nimi ludzie...
Jej sprawa - oczywiście. Teraz krzywdy nie robi... krzywda może dopiero nastąpić jeżeli się coś stanie podczas tej całej próby... będzie potem oskarżanie czyja to wina,sprawy zakładane itd
Stąd potrzeba spisania umowy w której szczegółowo zawarty zostanie zakres odpowiedzialności i właściciela i testera konia... po to właśnie takie umowy się spisuje...
umowy ...umowy ... to dobra pożywka aby potem wyczyścili nas z kasy z kolei prawnicy ...
ja nie wiem po co sobie tak komplikowac życie i los konia ....
kasa ... odjazd ... równa się kon na własność
umowa ...odjazd ....równa się kłopoty
po to właśnie takie umowy się spisuje...
Nie trudno o tym nie wiedzieć....
Ale i tak moim skromnym zdaniem, próby owe są bezpośrednio niepotrzebne.
Tak jak pisał wyżej arkady, masz kasę ,odpowiada Ci koń - bierz. Po to jedzie się z wetem czy jakimkolwiek 'doradcom' w kupnie konia, żeby doradził nam. Jeżeli chcesz sprawdzić konia - wsiadasz. I tyle. Hahaha... może i być też taki przekręt podczas tej całej próby,że podpisze się umowę na nie wiem... np. 2tygodnie... owa osoba powozi se dupsko za przeproszeniem na tym koniu, dzień w dzień skoki,tereny itd... a po 2 tygodniach konia odda i powie ,że po prostu - rezygnuję ,owszem koniowi nic nie będzie. Umowa była podpisana kto opłaca jeżeli się coś stanie itd... ale tylko i wyłącznie w okresie tej próby.
A już po dacie w której zawarta była umowa, koniowi coś się nadarzy z powodu tego ,że był dzień w dzień jeżdżony ,że aż po prostu za dużo... i co ? wtedy sami sobie jesteśmy.
Płacimy za leczenie [zależy jaki przypadek] a dana osoba,która wzięła sobie go na próbę jest 'czysta' bo co... nikt jej nie udowodni ,że to z jej winy coś koniowi jest... umowa była podpisana na dany czas i nara... hahaha...
Także wydaje mi się ,,że po prostu najlepsze rozwiązanie masz kasę - bierz i tyle hahaha...
CARMEN, odwróćmy sytuację - kupujesz konia za np 30 000 zł. Koń chodzący N-ki z predyspozycjami na wyżej. TUV czysty, test jazdy w macierzystej stajni zdany na 5 - po czym w nowym miejscu okazuje się, że koń jest nie do opanowania. Uspokaja sie po kilku dniach, ale po wyjeździe na zawody - znów nie do opanowania... i co - kupiłaś konia N/C klasy, który nie może chodzić na zawody bo ma problem z głową... koń młody, z innego województwa - nie miałaś okazji zobaczyć go na zawodach, a nie miałaś też możliwości sprawdzić charakteru przed ...
Gaga, owszem sytuacja ,którą opisałaś również może mieć miejsce. Nawet jak najbardziej! ,aczkolwiek w stajni gdzie 'obecnie' stoi i pojechaliśmy go oglądać właściciele zazwyczaj mówią jaki koń jest, jak się zachowuję w nowym miejscu,zawodach, ja osobiście jakieś miesiąc temu doradzałam koleżance właśnie kupno konia, i zanim go kupiła dużo się zastanawiałyśmy, obczaiłyśmy jego plusy i minusy a nawet i pojechałyśmy z właścicielami jego na zawody... właśnie zobaczyć jego zachowanie itd... ,albowiem wracając do tematu no to załóżmy ,że ten koń w nowym miejscu jest strasznie nie spokojny, to przecież są sposoby na to aby go uspokoić, zastrzyki jak i po prostu z czasem [z dnia na dzień] koń zapewne by się uspokajał, wiadomo chyba nikt jadąc do nowego domu ,rodziny nie znając nikogo nie jest aż taki spokojny[fakt zależy od charakteru] ale w pewnym sensie też się stresuje, tak samo jest z koniem. Ale to co opisałam post wyżej też jest bardzo możliwe i realne ,także lepszym rozwiązaniem po prostu wydaje mi się kupić konia,brać od razu niż na żadne próby, wiążę się to wszystko z tym co pisał wyżej arkady:
hahahha ...konia za 30 000 pln ... nawet ja miałem problem aby napisać taką sumę ...
koń jest warty tyle ile za niego ktoś zapłaci ...
ja też mam konie po 50 tys pln ale zadnego nigdy za taką kwotę nie sprzedałem ... haha
a ci co mówią ze sprzedali konia za 30-50 tys pln to tylko mówią ...
owszem zdarzają sie takie kwoty ale to są sporadyczne przypadki i nie w kręgach forum światkoni.pl .... hahah
kasa równa się koń ...inne umowy , testy , sprawdzania to jest zwykłe naciągactwo zwłaszcza że srednia cena konia to średnia pensja krajowa pani ze sklepu rybnego ... haha
a ci co mówią ze sprzedali konia za 30-50 tys pln to tylko mówią ... i tu się Pan Panie Arkadiuszu grubo myli...
u mnie za 8 tys pln mozesz kupić 3 zdrowe konie ...nie będą ani wybitne ani obiecujace ...ot takie zwykłe koniki .... i tutaj średnia wynosi 2,6 tys pln za konia i z tego przy zakupie 3 sztuk jeszcze opuszcze i wychodzi kiepska średnia krajowa czyli znowu koń warty jest ile jedna pensja pani ze sklepu rybnego ... hahaha
gaga mądrości i wyliczenia pięknie się piszę ... w takim razie kupuj ode mnie po 2,5 tys a sprzedawaj po 8-50 tys pln i hodować i męczyć i dokładać do interesu nie musisz ... haha
bo ja coraz częsciej myślę czy nie zacząć sprowadzać koni z Chin .... hahaha
gaga mądrości i wyliczenia pięknie się piszę ... w takim razie kupuj ode mnie po 2,5 tys a sprzedawaj po 8-50 tys pln i hodować i męczyć i dokładać do interesu nie musisz ... haha
OK, jeśli masz konie bezpośrednio po Darco czy Rubinsteinie z matek z równie dobrych linii skokowych lub ujeżdżenioweych - to chętnie kupię nawet po 3 tyś/szt...
napisałem że mam ot takie zwykłe koniki a twoje wymagania to tylko w ERZE ... hahha
Arku zaczynasz trollować z mądrosiami równymi "goorze"...
Widzisz tylko swój mikro - światek handlarza, który sprzedaje tzw. odpady stadninowe, które można za bezcen wyrwać z macierzystych hodowli - z reguły są one kontuzjowane, trwale chore, kulawe, czy jałowe... ale fakt i cena dobra, bo można je wyrwać czasami poniżej mięsnej ceny - szczególnie kupując w pęczkach...
Znam ten proceder i wiem jak tani może być taki koń, ba czasami i za darmo można dostać coś do pęczka...
Tyle, że poza takimi końmi są też zwierzęta dobre i bardzo dobre do hodowli, sportu, czy po psrtu ambitnej rekreacji (czy też niskiego sportu "po pracy").
tu masz jednego konia z rodzinnej hodowli:
http://www.koncepta-sport...p?kon=Nestillio
myślisz, że nowi własciciele kupili go za te Twoje 2 tyś zł?? że wszystkie konie świata powinny kosztować 2 tyś zł, a te z linii Capitol / Caletto są "tylko w Erze"
Wiem, że nie przebierasz w tzw środkach przekazu, ale zastanów się czasem, zanim coś napiszesz, bo sam z siebie durnia robisz...
wiesz ja dla ciebie zawsze będę handlarzem a ty zawsze bedziesz stawiać sie w świetle hodowcy ....
ale do zajmowania sie hodowlą takich koni jak w twoim linku to potrzeba KASY a nie mądrosci ...
bez kasy dobre rady przydadzą się psu na budę ....
ja nie mam kasy na hodowlę więc mam wizję na odrzuty które u nowych włascicieli są dalej nie odrzutami ale najwspanialszymi i kochanymi konikami ...
większość wg twojej logiki nie jest utylizowana i sprzedawana w pęczkach tylko wyselekcjonowana o kilka półek nizej i z powodzeniem dają radość swoim nowym właścicielom bez aspiracji hodowlano-sportowej ...
gaga, nie prawda ze konie po 2-3 tys, są jakieś ulomne. znam ten swiat dość doglębnie, te konie kupowane od np arkady'ego za 3 tys, czesto za kilka miesiecy pojawiaja sie w ogloszeniach po 8-10 tys, a nawet spotkalam za 17 tyś.....
te konie sa za te kwoty kupowane!
pozatym wiekszosc koni od arkady'ego, tych zwyklych koników, za 2,6 tys, to konie idealne do szkólki, lub na konie rekreacyjne do jazdy w teren.
wracajac do tematu, fakt testowanie konia przed zakupem poza stajnią spzredajacego, to chyba lekkie przegiecie, a zwlaszcza testowanie konia za 30 tyś!
jak sobie pomysle ze mialabym dac konia do testowania, komuś z tych ludzi ktorzy do mnie przychodzili kupować konie, to mnie ciarki przechodza, ja im nawet nie chcialam sprzedac....
a skad pewnosc ze taki czlowiek ktory podpisze umowe i wezmie konia ma wogole na niego pieniadze?
nawet jak da zaliczke...........?
ja bym ani nie dala takeigo konia ani nie wziela na test, nawet konia na ktorego byloby mnie stac 2 razy!!!
Co do porownania z zakupem auta, to z tego co mi wiadomo auto sie prowadzi do mechanika, ale z wlascicielem, nikt nie daje auta komuś na tydzien zeby sobie pojeździł!
Musze dopisac, ze przecierz, cos takiego jest szkodzi koniowi, zmiana miejsca i transport= stres, zmiana jedzenia, a jesli kon za jakis czas znow zmieni stajnie ?
wiesz ja dla ciebie zawsze będę handlarzem
Bedziesz, ale nazwa hanldarz nie musi być negatywnie odbierana
Handlarze są potrzebni
jestem przeciwny dawaniu koni na testy , na próbę , badania poza stajnią , ponieważ jestem mądrym Polakiem przed szkodą ....
i mimo iz koń nie jest mój głośno przestrzegam przed takimi naciagaczami co chcą wziać konia na próbę , na testy na badania ...
Mądry Polak przed szkodą żeby za dwa dni nie było APELU o pomoc , o taniego prawnika , o nowego konia ...
Gaga zaytaj swoich od dziada pradziada hodowców koni czy kiedyś też były próby , testy , badania poza stajnią , przelewy , czeki , terminy płatności ...
bo ja jeszcze kilka lat temu brałem pod zastaw krowy , samochody , córki , żony i lodówki ... zadatek był zadatkiem ... a teraz ... a teraz to ja tylko gotówkę biorę a potem zamykam bramę ... zapewniam że przy takiej metodzie nigdy nie miałem reklamacji ... problemy natomiast pojawiają mi się następnego dnia gdy jest to próba , przelew lub termin płatnosci ... przestrzegam .... pozdrawiam
czy kiedyś też były próby , testy , badania poza stajnią , przelewy , czeki , terminy płatności ...
nie, kiedyś za to były dzierżawy na zasadzie testów. Konie sportowe były dzierżawione przez przyszłych właścicieli, którzy najczęściej mieli prawo pierwokupu...
Arku ,rynek się zmienia. Rynek to popyt i podaz. Jak wahnie się popyt to wiaddomo trzeba cudowac aby swój towar sprzedac. Stąd zdesperowani hodowcy zgadzaja się na wiele innych rozwiązan. Nie dziw sie ,dzis z samej hodowli koni napewno nie wyzyjesz, zreszta nie tylko z hodowli koni- wszędzie dzis bryndza i wiadomo producent czy hodowca musi zgadzac się na rabaty, dzierżawy sprzętu i tysiące innych. Kryzys trzeba jakos przetrwac. Zresztą nie wierzę aby i Tobie ten temat był obcy.
gaga ... dzierżawy z prawem piewrokupu nie było ...ponieważ nikt poza rolnikiem nie miał prawa posiadać konia ( i dorożkaży ) ... wszystkie konie były państwowe ... aby startować na zawodach trzeba było być zrzeszonym w klubie najczęsciej wojskowym lub policyjnym lub przy stadninach państwowych ...
o posiadaniu konia prywatnego mogłaś tylko poczytać w komiksach ...
koń dzisiaj może tylko ubolewać ze stał się narzędziem rozrywki , lansu i cwaniactwa w rękach nieodpowiedzialnych ludzi ...
kiedyś za złe wyczyszczenie konia koniuszy pewnie by zabił głupiego małolata
kiedyś jeden szwadronista miał dwóch stajennych do jednego konia i sam miał przy nim jeszcze sporo pracy dla siebie
dzisiaj koń jest czyszczony w wekend dwie minuty przed jazdą
dzisiaj jest jeden stajenny na całą stajnię ....
faza nie wydawaj mnie ze czasami jestem miękki ... hahaha
dzisiaj jest jeden stajenny na całą stajnię ....
Aż tak bardzo "kiedyś" wszystko było "wspólne" a koniuszych, masztalerzy i stajennych było pełno... Dziś nikogo na to nie stać - skoro ceny koni są tak niskie, ceny płodów rolnych podobnie, pensjonaty to też żadne "kokosy" - to niby jak płacić pracownikom?? W naturze??
gaga zatem dzisiaj jest różowo ...
wyścigi to bessa , pzj robi utrudnienia ,ceny na konie nawet te mięsne nie ma , a zatem w czym dzisiaj koń ma lepiej ?
że podejdzie do niego ktoś raz w tygodniu i powie ,, widzicie to mój konik ,,....
a do obsługi stajni podchodzi właściciel i mówi ,, zapłacę wam za tydzień ,,....
jak gdzies jest bessa to wszyscy uciekaja a jak hossa to wracają ... to normalne ...
jak mamuty były zdyt duże to wyzdychały ...widocznie i na konie przyszedł kres ...
a na siłę natury się nie oszuka ....
konie to pasja , hobby sposób na życie ale od zawsze dla ludzi bogatych ... kowalski moze takie rzeczy ogladać w erze , w zoo lub jeszcze w duzych ośrodkach jezdzieckich ...
nie zgodzę się, że konie są hobby jedynie dla bogatych
zarabiam tyle, co pani w rybnym... od kiedy padły prawie wszytstkie duże firmy produkcyjne w okolicy - bezrobocie w województwie ogormne i nie ma co marzyć o pracy za godziwe pieniądze... a jednak mam i stajnię i konie... czyli się da - wcale nie trzeba do tego być Krezusem...
nie zgodzę się, że konie są hobby jedynie dla bogatych
Ja również się z tym nie zgodzę. Jeżeli ktoś kocha konie i chcę chociażby spędzać z nimi czas to co trudnego w tym aby iść do jakiejkolwiek stajni i spytać o zgodę pomocy przy koniach, bądź chociażby o możliwość spędzania czasu z końmi. To jedna kwestia a druga to takowa ,że sama mam lat 'naście' wiadomo szybko pracy za godziwe pieniądze i tak nie dostanę a ,że panuję bezrobocie bardzo duże to tym bardziej, a jednak poradziłam sobie.
Znajomy ma konia, którym się zajmuję i traktuję go jak swojego. Tyle co mogę dokładam się do słomy, jedzenia,kowala itd... czyli jak się chce to można.
a wy znowu swoje ...
jak pisałem o koniach z hodowli państwowej po 3 tys pln za sztuke to gaga mnie wyśmiała że to odrzuty ... że ona zna ludzi co maja i kupują konie po 30-50 tys pln ...
wiec ja pytam dla kogo jest takie hobby jak konie ?
gaga ma dochody jak pani z rybnego wiec jak chce mieć w swojej hodowli konie po 50 tys pln ?
zatem wyrażam opinię że domokrążcy i chałupnicy jakoś sobie dadzą radę ... hahaha
dobre konie , dobry standart i coś co przypomina stadninę to zajęcie dla krezusuów ...
młodzież do gnoju i czyszczenia koni a po stazu na oklep a za specjalne zasługi w siodło ... tak kiedyś było i tak powinno być dzisiaj ...amen
wiec ja pytam dla kogo jest takie hobby jak konie ?
a dla kogo są samochody? Można kupić samochód za 1 000 zł i za 5 000 000 zł...