Futbolin
Pragnę zwrócić uwagę ogłoszeniodawców,że obecnie w dobie konkurencji (dwa ogólnopolskie pisma zamieszczające fotooferty) należy zachować większą staranność w doborze ich treści.Ponieważ jako tako umiemy już czytać,jesteśmy w stanie wychwycić wszelkie nieścisłości.Dla przykładu Pani z Zagrody Napoleońskiej oferuje do sprzedaży.pięknego siwego wałacha o imieniu Czester wzroście 180 cm ujeżdżonego.Wszystko pięknie prawda?.Jedyny szkopuł w tym,że ten sam wałach w ofercie ostatnich wydań Końskiego Targu miał 182 cm wzrostu i oprócz ujeżdżenia posiadł również umiejętność chodzenia w zaprzegu.Co zresztą potwierdzało stosowne zdjątko.Czyżby Robert pobierał opłatę proporcjonalną do wzrostu konia i jego umiejętności i tu tkwi przyczyna nagłego skurczenia się konisia?Zaznaczenia umiejętności konia studiowałem z lupą toteż o mojej pomyłce raczej nie może być mowy.jeśli zaś pomimo wszystko się pomyliłem niech będzie to jeszcze jeden argument za zmianą metody zaznaczania.
Pozdrawiam
Zdarzają się gorsze błędy.
Wniosek dokładnie przemyślany.Od maja do lutego.
Pozdrawiam
Dziadku ogłoszenia w KT trzeba brać z marginesem błędu. Nieraz wystawialismy konie z hodowli i pomimo poprawnego zaznaczania w ogłoszeniach ukazywał się ogier o całkiem żeńskim imieniu i budowie , lub roczniak z zaznaczeniem "ujeżdzony, skoki, rajdy" ... pewnikiem niejeden klient patrzył się na hodowcę raczej wilkiem... ale to wszystko pomyłki redakcyjne
Kiedyś n.p. pomylili konie i poszło:
- klacz hodowlana z zaznaczeniem: dobrzy rodzice (tu opis), źrebak poprawnej budowy bez wad pokrojowych, obsługa bez problemu.
- roczniak - starty z powodzeniem w zawodach amatorskich w skokach, przygotowywana do P skoków, dobra matka - po 2 źrebakach (do wglądu w hodowli)
bez komentarza
roczniak z zaznaczeniem "ujeżdzony, skoki, rajdy"
Ode mnie pierwszej dostaliście odpowiednią wiązankę
Ogłoszeniodawca zwala na Redakcję , ta znów winą obarcza Ogłoszeniodawcę.A prawda z reguły tkwi gdzieś pośrodku.Na temat niedociągnięć w formie i treści ogłoszeń zamieszczanych w KT napisałem sporo na Forum KT .ŚK był póki co pod parasolem ochronnym.Ale gdy ujrzał światło dzienne już dziesiąty numer chyba czas najwyższyzwinąć tę przysłowiową parasolkę. A rozwiązanie problemu o którym była mowa na wstępie wówczas pewnie było i proste.Wystarczało po prostu dokonać komisyjnego pomiaru wysokości konia w kłębie i po ptokach.Do tej pory jednak koń ten z pewnością dawno już zdążył zmienić właściciela.
Pozdrawiam
Ciapkoszczaku - a myślisz, że się tak nie da
A tak całkiem serio - właśnie przez pomyłki w KT (przy tej ilości ogłoszeń mogło im się zdarzyć) , lub nasze (teraz już nie dojdziemy) przestałam w 100% wierzyć w treść - jak już coś mnie interesuje - dzwonię i pytam... chociaż zdarzyło mi sie słyszeć odpowieści o dwuletnich ograch chodzących w rekreacji ... po dziećmi... wrrr
Wiara w treść? Nie chcę być mało oryginalny toteż przemilczę skojarzenie,które mi się nasunęło (stare jak świat o napisie na płocie ).Absolutnie niczego nie chcę Ci imputować ale miałem już do czynienia z sytuacjami kiedy okazywało się,iż jako model do fotooferty służył zupełnie inny koń i to w dodatku sąsiada. A do czynienia z dwuletnimi czy półtorarocznymi cudownymi końmi mieliśmy mamy i pewnie mieć będziemy.Przecież nawet ŚK w okresie swego raczkowania oferował do hodowli....wałachy.Dlatego do pewnych(denerwujących) spraw musimy się chyba odnieść z pewnym dystansem i....przymrużeniem oka.
Pozdrawiam
Koń jaki jest każdy widzi
Cały problem Gaga w tym,iż dobry fotograf jest w stanie tak przedstawić konia aby zatuszować wszelkie wady w jego budowie.I przy odrobinie szczęścia próba "wepchnięcia"wybrakowanego konika klientowi,który zwiedziony zachęcającym zdjęciem przejechał kilkaset kilometrów ,może się zakończyc powodzeniem.
Pozdrawiam
To nie tylko kwestia dobrego fotografa. Jeśłi koń jest łękowaty - wystarczy mu siodło na grzbiet założyc i już nie widać... Jesli z prawej strony ma pipaka - można pokazac go z lewej, itd itp.
Niestety to nagminne działania hadlujących końmi
a wciskanie wybrakowanych koni... moim zdaniem tu część winy leży po stronie kupującego - skoro nie wziął weta, czy człowieka z doświadczeniem , który wie dokładnie na co nalezy zwrócic uwagę przy zakupie konia...
Szkoda mi takich kupców, ale czasami są sami sobie winni. Handel końmi, podobnie jak np. handel samochodami rządzi się własnymi prawami - ukryć wady, pokazać zalety, sprzedać i poszło... A handlarze - wszyscy wiedzą jak to wygląda w praktyce - o zgrozo - czasem można się natknąć na takie przekręty... wypalanie numerów, podkładanie papierów, sprzedaż 20 latka jako 10-cio latka itd, itp wrrr
Mówicie, ze dobrym zdjęciem można bardzo wiele ukryć. Jednak patrząc po ofertach ostatnio mało kto się wysila, zeby zrobić dobre zdjęcie koniowi. Czasem patrząc na niektóre zdjęcia to nic tylko pociąć się szarym mydłem
Koniczko , na kiepskim zdjeciu nie mozna zauwazyc wad
Dokładnie - bawią mnie np. zdjęcia końskich łbów... hm w sumie konik sympatyczny, ale nie wiadomo jak własciwie wygląda...
Krom konia również
Niektóre zdjęcia są tak beznadziejne, jak by ktoś chciał koniecznie zniechęcić potencjalnych kupców A wystarczy konika wyczyścić, w słoneczny dzień wypuścić na padok, machnąć bacikiem i mniej więcej uchwycić w kadr. Albo ustawić poprawnie na płycie. Dwadzieścia minut roboty.
Łeb jak łeb.Według mnie jeszcze ciekawsze są fotografie przedstawiające źrebięcego oseska i podpis,iż osobnik ten ma juz kilka lat a jeśli to klacz to dała juz źrebaka.Co do kupna w towarzystwie fachowców to nie sądzisz Gaga,iż oferując laikom swoją pomoc przy zakupie mogłabyś w ten sposób "rozwijać nowe formy działalności" ?
Pozdrawiam