Futbolin
Może to temat nie bardzo na końskie forum, ale mam nadzieję że jest tu ktoś kto miał taką przypadłość
Swojego zapalenia nabawiłam się po dwóch godzinach jazdy na łyżwach po roku przerwy. Wiem moja głupota, żałuję bardzo. Ścięgno bolało straszliwie, potem przestało tylko przy poruszaniu stopą 'trzeszczało'. Ortopeda wsadził mnie na 2 tyg w gips. We wtorek zdejmują mi gips i straszliwie się stresuję, że coś będzie nie tak. Jestem straszną hipochondryczką i histeryczką a wszędzie w internecie znalazłam tylko opowieści o 4 latach leczenia, operacjach, strasznym bólu itd. Czy może ktoś z użytkowników może mnie pocieszyć i powiedzieć, że przeżył coś takiego? Chciałabym wrócić jak najszybciej do jazdy, a z przeczytanych informacji wynika, że może już nigdy nie wsiąde na konia
Eh, myślę że nie będzie tak źle. Grunt to trzymać się tego co ci doradzą lekarze. Masz jakąś rehabilitację? Od tego zależy bardzo dużo, może najwięcej.
Ja jestem 4 miesiące po poważnej operacji kolana i moi chirurdzy nie widzą powodu, żebym nie miała zacząć jeździć konno, chociaż ja się boję jeszcze. Co oczywiście niekoniecznie musi dotyczyć Ciebie, bo kolano to nie to samo co Achilles.
Radzę się konsultować z jakimś ośrodkiem akademickim, np. z Ortopedią przy Uniwersytecie Medycznym, jeśli mieszkasz w Łodzi. Z doświadczenia wiem, ż eich zalecenia czasem mogą się znacznie różnić od tego co zlalecają w mniejszych szpitalach. Ale absolutnie nawjważniejsze to skonsultować się z dobrym rehabbilitantem, takim z kliniki uniwersyteckiej.
Jak do mnie napiszesz to mogę Ci udostępnic taki pdf ogólnie o rehabilitacji przy ścięgnie Achilllesa. Email powinien się wyświetlić razem z postem. Pozdrowienia.
wrs30@poczta.onet.pl
Czy ty jeździłaś konno, zanim Ci się to stało? Z tego co wiem, to powinnaś mieć to ścięgno rozciągnięte przy okazji jeżdżenia.
Czy ten gips można było zdejmować czy był na stałe?
ja mialam zapalenie pochewki sciegnowej sciegna achillesa, a w dodatku chodzilam z tym kilka tygodni. jak poszlam do ortopedy to mnie najpierw ochrzanil ze tak pozno z tym przyszlam, ale skonczylo sie na tabletkach, chyba voltaren jak dobrze pamietam i jakims zelu przeciwbolowym i przeszlo bez problemu. przerwy w jezdziectwie z tego powodu nie mialam
badz dobrej mysli