Futbolin
Nie znalazłam jeszcze takiego pytania ale jestem bardzo ciekawa odpowiedzi.
Kiedyś przeczytałam gdzieś, że można smarować kopyta konia
-oliwką np. 'bambino'
albo
-olejem
Ktoś może słyszał o czymś takim ?
Z góry dziękuje : )
Najlepiej niczym:PP Albo splukiwac samą woda. Bo tluszcze nakladane na kopyto nie pozwalaja im odpowiednio oddychac oddychac i blokuja dostep wody do kopyt.
A napewno nie robi sie tego jakims tam olejem czy oliwka "bambino" jak juz to sa od tego specjalne smary to kopyt.
teeny_tino, jeśli kopyto jest zdrowe i w dobrej "formie" to najlepiej niczym. Pewnym jest, ze zawsze na wszelkich specjałach będzie napisane - "do codziennej pielęgnacji" a w dalszym opisie padnie słowo - 'niezbedne', ale w końcu producent zarabiać musi
dziękuje bardzo za odpowiedź. ; )
byłam właśnie tego ciekawa tym bardziej, że dziwiło mnie to, że dziewczyna z mojej stajni smaruje kopyta swojemu konikowi oliwką
Zamiast smarowac duzo lepiej jest działac na kopyta "od srodka" np. dobra pasza, biotyna czy tez innymi suplementami wspomagajacymi rozwoj rogu kopytowego
A co do oliwki..... Sadze ze nie jest to najlepszy sposob pielegnacji kopyt, to juz lepiej zeby zainwestowala w dobry smar przeznaczony specjalnie do ich pielegnacji
teeny_tino, Niestety niektórzy smarują oliwkami(właśnie dla dzieci) czy zwykłymi olejami...większa z tego szkoda niż pożytek, ale kopyto się "świeci" i niestety dla niektórych(ludzi oczywiście, nie koni) to jest fajne...
Hm ja smaruję kopyta - w czasie suszy (jak teraz, kiedy mam po 34 - 35 st w cieniu) smaruję kremami nawilżającymi do kopyt. W okresie błotnym - smarowidłami które chronią przed nadmiarem wilgoci... Kopyta mamy wzorcowe...
Gaga, poważnie z tym kremem? Takim dla ludzi?...
No i pewnie, ja Gaga też smaruję teraz codziennie, spłuczę konia po jeździe i smaruję na jeszcze wilgotne kopyta, tzn. przeważnie, bo jak koń ma wolne to na suche też smaruję
http://www.equishop.pl/zo...smar-green-hoof takim preparatem, no i bardzo go sobie chwalę i kopytka również mam wzorowe
Gaga, wie po co to robi i co robi.
A stosowanie preparatów codziennie, bo tak napisali na opakowaniu nie mając pojęcia po co się to robi i czy jest to na pewno niezbędne do szczęścia i zdrowia kopyt jest dla mnie bezzasadne i moze więcej napsuć niż pomocy przynieść.
Miałam styczność z takim koniem na pensjonacie, gdzie właściciele z czystego serca i miłości do swojego kopytnego codziennie smarowali superextrasmaremdokopyt, co w efekcie przyniosło pękanie kopyta w następstwie podkucie konia, obnizenie koronki i jej nienaturalne zbielenie. Na szczęście ludzie chłonni i nie uparci, dali sobie przetłumaczyć, ze ten kierunek nei jest najlepszy.
Koń aktualnie rozkuty, niesmarowany niczym prócz tranem na samą koronkę, a nie na całą puchę i to też nie codziennie. Dostaje biotynę, stan kopyt wraca do normy.
szczerze? nic nie robię przy koniach które maja zdrowe kopyta. Nie ingeruję ,jedynie przed i po jezdzie sprawdzam czy wszystko okey czy cos się nie dostało, przeczyszczę kopystka i wynocha na pastwiska.
Po co mam ingerowac w ładne i zdrowe kopyta? Bo upał? Mją staw same sobie chłodzą . A jak jest mokro? No to maja równiez lasek moga tam sobie postac i wszystko ładnie wyycha. Nie mam kłopotów z kopytami (oprócz Sonki ale to już zupełnie inna historia)
Faza, robię dokładnie tak samo jak Ty. Kopyta mojej klaczy zazwyczaj zaczynają delikatnie pękać w lecie, ale wtedy je zasmarowuje smarem do kopyt i problem znika zazwyczaj po kilku dniach. Jak do tej pory taki system zdaje egzamin i z kopytami nic się nie dzieje.
Gaga, poważnie z tym kremem? Takim dla ludzi?...
Niezupełnie
Bardzo sobie chwalę preparat z linku, ale trzeba go ściągać zza granicy, boi w Polsce od lat nie mogę tego dostać:
http://www.absorbine.pl/a...zing_creme.html
Poza tym również Greeen Hoof Veredusa
I nie codziennie , a w miarę potrzeb
Nie mam stawu/jeziora/lasu - w okresie suszy konie nie mają gdzie nawilżać kopyt - rosy na spalonej słońcem trawie nie ma, a chlor w wodzie z kranu powoduje przesuszanie kopyt, nie ich nawilżanie... radzę sobie zatem j.w. Jeśli nie mam Kremu Absorbine, stosuję krem Garnier do rąk i paznokci - taki w czerwonej tubie - też działa rewelacyjnie
ok, dzięki. Muszę spróbować
Faza, robię dokładnie tak samo jak Ty. Kopyta mojej klaczy zazwyczaj zaczynają delikatnie pękać w lecie, ale wtedy je zasmarowuje smarem do kopyt i problem znika zazwyczaj po kilku dniach. Jak do tej pory taki system zdaje egzamin i z kopytami nic się nie dzieje.
Też mojej kochanej klaczy smaruję kopyta. Trzeba o nie też dbać.
Trakenka666, ja mam honey hoof, ale stosuję 1 na tydzień. Koń nie jest podkuty, chodzi po piasku i kopytka ma ładne. Codziennie po jeździe w wyższej temperaturze moczę go całego z masażem nóg.
Można smarować oliwką z oliwek (jest tansza i skuteczna) lub smarem do kopyt.
o Oleju nic nie słyszałam
A po co smarować? Są jakieś powody, by to robić, czy ot tak dla "dbania o konia"?
salkada, na mój prymitywny umysł, np.:
- dla nawilżenia suchych kopyt,
- dla elastyczności kopyt,
- dla zdrowia kopyt,
- dla prawidłowego rozwoju kopyt,
- dla odporności kopyt.
A tak w ogóle, to mam nadzieję, że to był żart.
A po co smarować? Są jakieś powody, by to robić, czy ot tak dla "dbania o konia"?
jęsli nie będzie się smarować kopyt będą suche i zniszczone
Parafina ciekła też jest okk do kopyt, zarówno jaki i skórzanego sprzętu. można nabyć w aptece
hm97, żart może nie...
nagle wszystke konie mają suche kopyta i trzeba je nawilżać, a nawet jeśli są zdrowe to jeśli nie zacznie się ich nawilżać to zaczną schnąć i hmm.. odpadną?
proponuję poczytać trochę na ten temat, ale nie mam tutaj na myśli czytania tego co jest na odwrotach opakowań super preparatów, czy na ulotkach reklamowych, tylko artykułów podpartych doświadczeniem, wiedzą.
Często smarowanie kopyt bez wyraźnej potrzeby doprowadza do odwrotnych skutków.
pisząc o powodach nie miałam na myśli ogólnych powodów, które wymagają dodatkowej pielęgnacji, tylko tych "z życia", dotyczące osobowo Was.
salkada, Wszystko jest dla ludzi i wszędzie trzeba zachować umiar. Smary do kopyt nie są wymysłem kapitalistycznego świata i działają [te dobrych firm oczywiście].
Podczas długotrwałych upałów rzadko kto może sobie pozwolić na wypuszczanie konia na rosę czy codzienne moczenie w jeziorku. Po to wymyślono smary, żeby w takie dnie polać wodą kopyta koni, umyć do czysta miękką gąbką (!) i posmarować żeby dłużej trzymały wilgoć. Podczas deszczy oraz codziennego czyszczenia tego "zabiegu" nie trzeba robić, a wręcz, nie powinno się robić.
No i oczywiście, po to wymyślono smary, żeby był szał na zawodach Żeby koń lśnił czystością dosłownie od stóp do głów.;)
nagle wszystke konie mają suche kopyta i trzeba je nawilżać, a nawet jeśli są zdrowe to jeśli nie zacznie się ich nawilżać to zaczną schnąć i hmm.. odpadną?
Hm moim odpadają, pomimo że konie są 24 h na pastwiskach. Jednak pogoda i podłoże (piach, glina), jak również położenie pastwisk (na wzniesienu) nie sprzyjają nawilżaniu kopyt. O rosie można co najwyżej pomarzyć - trawa wypalona do cna... Woda z węża zawiera chlor - a chlor bardzo wysusza, zatem nawilżanie tą drogą nie przejdzie. Do najbliższego jeziora / stawu z którego możnaby ewentualnie skorzystać mam kilkanaście km - nie ma jak bywać tam codziennie... Jak zatem zadbać o prawidłowe nawilżenie koszmarnie przesuszonego rogu kopytowego, który z czasem zaczyna pękać i się kruszyć?? Konie nie są kute, niewiele pracują - z powodu pogody. Podłoże jest wymagające - są i kamyczki i piach i trawa. Są drzewka , są mikro-górki... Dieta zbilansowana... Wody do picia pod dostatkiem.... Skoro zatem wg Ciebie salkado, stosowanie kremów nawilżajacych do kopyt (kremy to nie pasty odcinające kopyto od wilgoci), czy stosowanie nawilżajacych olejkó to "samo zło" - co robić? Nawet deszczeówki do moczenia kopyt nie nazbieram bo... bo nie pada... Za to temperatury 3 tydzień utrzymaują sie na poziomie 35 - 38 st w cieniu...
5 minut bym się nie wahała. Gdyby moim koniom pękały kopyta napewno bym próbował przeciwdziałac.I .. słuchałabym (jak zwykle ) rad Gagi, bo choc ostatnio mam inne zdanie od Niej to jednak Jej wiedza jest bez porównania wieksza od mojej.
Ja mam tylko to szczęscie ,ze mam i trawę i wodę, i lasek a konie wypusciłam np dzis już przed 4 rano.
Trawa na głownym najwiekszym paswisku pozółkla wygląd ajka sianko, nie chce rosnąc na szczęscie ponad tydzien temu kosiłam trwę z 3 pastwiska i tam pięknie odrosła , wygląda na młodą i apetyczną, konie z chęcią tam chodzą ale...zostawiam bramy otwarte tak aby mogły wrócic do głownego pastwiska na którym jest stawik.
ps0 Kaska kuleje mi od soboty. Kurcze zupełny zaskok. Nigdy ale to nigdy nie było u Kasi tego problemu. Noga wygląda okey, strzałka okey, noga się nie grzeje... co jest?
sankarita, przepraszam, ale aż mi się rzuciło - właśnie
łądniejsze to nie są - bo jak wypuszczam na pastwisko, czy nawet wjadę na parcours czy czworobok, to po smarach zaraz się całe piachem oblepiają
Na wygląd lepiej cebulą 2-3 razy natrzeć, wytrzeć do sucha - to błyszczały będą jak psu... oczy
dobrze wiedzieć z tą cebulą w razie wyjazdu na jakieś zawody czy wystawę taka wiedza się przydaje. Ja do tej pory pryskałam lakierem do włosów, bo kurz i piach się do tego nie lepiły i kopyto wygląda ładnie, ale cebula to pewnie lepsze rozwiązanie (w sensie zdrowsze)