Futbolin
Jakiego konia kupić amatorowi dobrze jeżdżącemu (kłus anglezowany , galop, wyjazdy w teren) ?? (wzrost, rasa, charakter, wiek itp.)
1) Wzrost zależy od wzrostu jeźdźca.... Wątpię, by człowiek 180 cm wzrostu dobrze czuł się na koniku 130 cm w kłębie.
2) Rasa to zbyt obszerny temat by radzić, nie wiedząc kim jest ten dobrze jeżdżący amator.
3) charakter - osobiście postawiłabym na "dobry charakter" czyli na konia wychowanego, z szacunkiem do człowieka, przyjemnego do jazdy...
4) wiek - na pewno wyżej niż 5 lat z tym, że osobiście radziłabym konia zajeżdżonego.
Ja tez radze kupic konika profesora Tak sie zawsze zaczyna a pozniej mozna zaczac kupowac konie mlode do zajezdzenia pod siebie ;D Jesli chodzi o rase bardzo polecam Hucuły Sa to konie bardzo spokojne i wytrzymale...nie sa one zbyt duze ale nie mylic je z kucami!!!
Egdyta, byłam takim amatorem. Dostałąm konia którego sama zajeździłam, ułożyłam ale to mega odpowiedzialne zadanie. Polecam spokojnego ułożonego konia. Rasa dowolna. Najlepiej na konia wsiąść i zrobić na nim to co chcesz na nim robić, wyjechać na plac, wyjechać w teren. Jeśli jest ok, dogadujesz się z koniem, a na dodatek zwierz Ci się podoba to kupić. Zgadzam się z przedmówcami że powinien być to koń dojrzały ale czy profesor... wg mnie dobrze ujeżdżony 5 latek może być dobrym koniem. Nie musi być to typowy profesor
Ale zajeździłaś go na śmierć ;P
Pewnie, ze tylko koń chodzący już pod siodłem, spokojny, posłuszny i doświadczony.
Pozdrawiam
Rox, no na śmierć nie zajeździłam, niewiele brakowało żebym siebie na śmierć zajeździła bo pracę z koniem zaczęłam w styczniu od zapalenia oskrzeli
Zależy co chcesz robić z koniem;)
Ja myślę, że nie ma jakoś bardzo sprecyzowanych cech.
No wzrost do wzrostu jeźdźca.
A rasa, charakter i wiek... Poszukaj najpierw ofert sprzedaży koni, pooglądaj, powsiadaj a już sama znajdziesz tego jedynego
Jak się polubicie i dogadacie to już połowa sukcesu;)
ale bierz pod uwagę to, co chcesz z koniem osiągnąć
Życze powodzenia ;]
Ja jestem takim amatorem. Kupiłam kobyłę w której się zakochałam, Sp, niewysoką ( bo i ja mała) 7 letnią. Była "niedouczona" i jak się potem okazało po przejściach i potrzebowałyśmy pomocy trenera, ale teraz jest Ok.
dlatego szczególnie dokładnie sprawdźcie ile koń umie i na ile jest wychodzony - amator + niedouczony koń - to trudna para i często ma małe szanse poradzić sobie bez pomocy
no i musi się właścicielowi podobać
Ja odradzam zdecydowanie koniki rasy xx i trakeny dla amatorów! Reszta do przyjęcia. Chociaż nie powiem kilka razy zdarzyło mi się kupić konia SP który po jakimś okresie czasu (chodzenia pod amatorami 4-5 razy w tygodniu po godzince góra) pokazywał na co go naprawdę stać!
Odradzam również konia młodego! Chociaż byłby super zrobiony to zawsze będzie to "młodziak" który może się spłoszyć np.szeleszczącej reklamówki czy kolorowej beczki... dekoncentrować podczas jazdy...itp...
Jestem zdania że dla amatora najlepszy jest "koń profesor" - klaczka bądź wałaszek w granicach 8 i więcej lat. Od takiego konika jeździec ma szansę wiele się nauczyć!
Dlaczego odradzasz folbluty?
Moim zdaniem błędnym przekonaniem jest zdanie o złym charakterze koni pełnej krwi...
Co do samego wyboru konia - najrozsądniej jest kupować konie 5 - 6 letnie co najmniej. Ważną kwestią jest zdrowie - i tu skłaniałabym się ku badaniu konia przez lekarza weterynarii, nawet a właściwie przede wszystkim - przy niezbyt wygórowanej cenie zwierzaka. Lepiej wydać parę złotych na badania przed kupnem, niż później leczyć - leczenie jednak wychodzi o wiele drożej...
Co do wyboru rasy, wzrostu itp. to juz indywidualna sprawa każdego kupca. Jedni lubują się w koniach lekkich, szlachetnych, inni wolą cięższe, o mocnej budowie. Istotnym jest dobranie charakterów koń - jeździec - a o tym rpzekonać sie można jedynie próbując konia przed zakupem - zaczynając od złapania, poprzez czyszczenie, jazdę, na rozsiodłaniu kończąc...
Gaga - folblutów nie lubię gdyż kilka razy się poprostu zraziłam :/ Miałam u siebie niecąły rok temu kobyłke do zajeżdżenia (kobyłka po ojcu folblucie, matka młp) masakra! Kobyłę zajeździłam ale chatrakter miała i ma do dzisiaj niemiłosiernie zły! To był jeden przypadek, raz dziewczyna u mnie w pensjonacie trzymała klacz właśnie xx, przyjechała do nas, miała 11 lat - mimo wieku tragedia, jazda na niej to był jeden wielki bunt!
Zraziłam się do folblutów z tego względu że te konie jako 2 latki (jesli mówimy oczywiście o folblutach z pełnymi papierami) trafiają na tor i już od samego początku swojego życia mają "poprzestawiane w łbach"! Nie widzę amatora na takim koniu poprostu!
Znam wiele folblutów po torach, kupionych przez amatorów za wczesnie - większośc z nich to normalne, spokojne konie. Fakt gorącokrwiste, fakt lubią "pegazować" ale są delikatne i stosunkowo łatwe do jazdy
Sama jako nastolatka miałam ogiera pełnej krwi i był to mój najlepszy wierzchowiec jak dotychczas. Dziś został mi po nim całkiem obiecujący synalek z nadpobudliwej matki standardbred - teoretycznie mieszanka wybuchowa, praktycznie przy spokojnym i konsekwentnym podejściu - misiek jakich mało
A właśnie a co do wzrostu to dla jeźdźca 153cm jaki koń będzie dobry(wysokość)?
Myślałam o hucułach ale jak dla mnie i mojej siostry są one za niskie... no chociaż wytrzymałe, o łagodnym charakterze itp......................................
ja chciałabym konia na którym mogłabym codziennie jeździć w teren .
Jeszcze jedno pytanko. jak samemu zacząć przygotowywać do jazdy pół rocznego konia aż do czasu kiedy w końcu można będzie na niego wsiąść?
bo nie jestem taką dziewczyną która zna się znakomicie na koniach tak jak wy
chociaż je po prostu KOCHAM!!
Zrozumiałam, że przykładowo koniś ma pół roku, tak? Mm. Po pierwsze musiałabyś czekać co najmniej dwa i pół roku, żeby zacząć coś z nim robić. Konie zajeżdża się w wieku 3-4 lat (wg. mojej wiedzy, osoby bardziej doświadczone na pewno wiedzą lepiej) ale osobiście sobie bym konie młodego nie kupowała (takiego do zajeżdżenia) to straszna odpowiedzialność i duży wysiłek. Za dwa lata będę się nad tym zastanawiać. Ale z tego co teraz sobie myślę to jakbym kupowała konia - cztery, pięć lat to minimum:) No i zajeżdżenie takiego konia to trudna sprawa, najlepiej mieć kogoś doświadczonego pod ręką lub po prostu zapłacić coś ok. 1000 zł za zajeżdżenie.
__
153 to wg mnie całkiem dobry wzrost na hucułka. Mam aktualnie 156 i na hucułkach czuję się dobrze. Hucuły mają coś około 135-145 w kłębie. Więc wg mnie nie jest taki mały;)
Ariedale, tysiąca nie no niezła cena...
Według Ciebie konia zajeżdża się w 2 miesiące?
Egdyta, dla osoby 153 każdy koń jest dobry zalezy w jakim wieku jesteś?
160cm to już tak fajnie sie jeździ.
Pół rocznego konia nie można przygotowywac do jazdy. Przygotowywać do jazdy możesz konia który skończy 3 lata.
Znam wiele folblutów po torach, kupionych przez amatorów za wczesnie - większośc z nich to normalne, spokojne konie. Fakt gorącokrwiste, fakt lubią "pegazować" ale są delikatne i stosunkowo łatwe do jazdy
zgadzam się z Gaga .
kiedyś tez byłam nastawiona na "nie" do folblutów.
ale jeżdżać przekonałam się, że i one, i araby ( czyli dwie najbardziej "gorace" rasy) są najfajniejszymi końmi do jazdy. zwykle nie są chmaskie, a jedynie temperamentne. I bardzo chętne do współpracy.
a galopu na zwierzaku pełnej czy czystej krwi... no, nie da sie z niczym porównać .
dla osoby 153 hucuł wydaje niezły ( zwłaszcza taki większy), chyba, że owa osoba jeszcze rośnie. Poza tym doskonałe sa konie malopolskie - bardzo wszechstronne, w większości o dobrym charakterze. szkoda, że tak mało się je propaguje.
a co zajeżdżania konia - nie lepiej kupic już ujeżdzonego, tak w wieku 5 - 6 lat i od razu cieszyć się fajmym wierzchowcem, a nie szarpać z młodzikiem?
Nieco dziwne pytanie...bo to wszystko zależy od upodobań danej osoby... oczywiście,że może być folblut a i hucuł też będzie ok a i za razem mogą odpadać te dwie rasy, ze względu na wiele cech...trudno doradzić daną rasę bo każdy koń jest inny i tak można spotkać folbluta który w życiu się nie nada a i można spotkać takiego,który byłby idealny, np. w stajni w której wcześniej trzymałam konia jest klaczka, fakt faktem wpisane w paszport ma "małopolska",ale znaczna większość jej przodków to czyste folbluty a klacz brała udział min.w paraolimpiadzie, jest oazą spokoju...Co do hucułów, to fakt faktem,są to w większości spokojne miśki,ale nie zapominajmy,że hucuł ma swoje zdanie, bywa uparty, raczej trudniej z nim wypracować coś niż z rasami nie prymitywnymi...Co do wzrostu,to też zależy, bo dlaczego przyjmujemy,że nawet jak Egdyta podrośnie (zakładając,że jeszcze rośnie) to hucuł (czy jakkolwiek mniejsza z ras) będzie za mały? Ja mam 167cm, konia 141 i jeździ mi się idealnie,po prostu wolę mniejsze masywniejsze konie i tyle, dlatego jest też to sprawa indywidualna, można preferować konie duże a można i te mniejsze... Nie mniej na pewno potrzeba tu konia który już coś potrafi, konia "ustabilizowanego emocjonalnie", powiedzmy ok 7 letniego bądź starszego, a już najlepiej byłoby kupić konia profesora,który czegoś nauczy,ale to wiadomo też zależy od finansów jakimi się dysponuje...
Ariedale, tysiąca nie no niezła cena...
Według Ciebie konia zajeżdża się w 2 miesiące?
Nie wiem w ile zajeżdża się konie. Wiedziałam tylko kiedy można zacząć