ďťż

Koń się potyka i ślizga,,, POMOCY

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Ludzie pomocy... już nie wiem co mam poradzić z tym moim ofermoskim...
Zacznijmy od tego że mam konia, wałach 4 letniego. Jest kochany i bardzo oddany, ale są momenty kiedy opadają mi ręce i zaczynam się obawiać o własne życie. I to nie dlatego ze koń ponosi, bryka czy coś w tym rodzaju... on po prosu STRASZNIE SIE POTYKA I ŚLIZGA.
Wyobraźcie sobie że galopujecie w terenie po prostej polnej drodze, wszystkie konie biegną a wasz ni z tego ni z owego potyka sie prawie lądując z wami na glebie
Albo inna sytuacja: na padoku jest małe błotko, wszystkie konie na łukach dają radę tylko waszemu co kilka kroków obsuwa się noga, tak ze prawie robi szpagat
Koleżanki doradziły mi ze mam kupić kalosze, że niby wtedy koń wyżej nogi podnosi... Na mojego jakoś to nie działa!!! Kopyta ma w dobrym stanie, regularnie werkowane.
Dużo pracuję z nim na drązkach w stępie i kłusie. Z nadzieją, ze to pomoże...ale efekty są kiepskie.

Macie dla mnie jakieś rady???
Będę wdzięczna!!!


Ojeja..... Jak długo ten koń chodzi pod siodłem? A na padoku też się potyka? Jeśli swobodnie poruszając się na pastwisku koń się nie potyka i porusza się w równowadze to moim zdaniem, może mieć problem z własną równowagą pod jeźdźcem, bo gdzieś wcześniej np. przy zajeżdżaniu popełniono błąd. Jeśli koń potyka się również na pastwisku, to winę może ponosić za to jego budowa ciała, postawa albo budowa kopyt... Specjalistką od kopyt nie jestem, ale być może Twój koń potrzebuje jakiegoś korekcyjnego kucia poprawiającego postawę bądź konkretnych ćwiczeń dobranych indywidualnie dla tego, konkretnego konia.
Jednakże... jeśli końska postawa i równowaga w ruchu bez jeźdźca jest ok to znaczy, że koń nie potrafi znaleźć tej równowagi pod jeźdźcem, co może wynikać z niedostatecznego ujeżdżenia konia oraz z nieumiejętności jeźdźca na nim siedzącego.
Kalosze tutaj nic nie pomogą.... Fajne koleżanki, pierwsze słyszę, żeby koń od kaloszów wyżej nogi podnosił. Może ja jakaś niedzisiejsza jestem.

Moja rada-> dobry trener/instruktor, który pomoże Ci dostrzec przyczynę i ją zniwelować.
Ostatnio wszystkie konie biegały na łące a był to czas roztopów takze było kilka kałuż, mój kon zresztą tak jak pozostałe bawił sie biegajac po nich... i jako jedyny się przewrócił
Wiesz no, to że się przewrócił raz to jeszcze nic nie znaczy. Mój wyrżnął orła dwa razy w błocie, bo zaczął szaleć, ale ogółem nie ma żadnych problemów ze znalezieniem równowagi, nie potyka się i jest poprawnie zbudowany. Sądzę, że musiałabyś znaleźć kogoś doświadczonego, który zobaczy wady, które czasem są dla niewprawionego oka niewidoczne. Tylko nie sugeruj się tymi koleżankami od kaloszków bo wydaje mi się, że dobrze Ci nie poradzą.


Koń nie chodzi długo pod siodłem. Zajeżdżany był w wieku 2,5 lat (praktycznie była to tylko namiastka zajeżdżenia, bo chodził regularnie góra 2 miesiące ) potem ja wyjechałam i pzrez rok nikt na nim sie siedział. Dopiero teraz jeżdzę na nim regularnie od 3 miesiecy i zaczynam wszystko od nowa.
Może rzeczywiście ma jakiś problem z kopytami?! Bardzo niechętnie podaje przednie nogi. Mimo iż staram sie to robić jak najczęściej to wciaz ma z tym problem. Czasem potrafi sie przewrócić jak mu za długo trzymam kopyto w górze.
Od poprzedniego właściciela dowiedzialam sie ze jako źrebak często sie przewracał i potykał.
Żal mi go
3 miesiące temu był kastrowany przez naprawdę dobrego weta i ten go gruntownie zbadał, obejrzał i powiedział ze jest "zdrowy jak koń" !!!
Ale może powinnam tak jak sugerujesz jeszcze komuś dać go do obejrzenia. Moze coś jest nie tak.
skoro był zajeżdżany,potem tylko trochę jeżdżony i miał taką dłuuugą przerwę,a teraz jest jeżdżony od niedawna, to może faktycznie ma problemy z równowagą?
To prędzej sprawa błędnika -

I pod tym kątem warto sprawdzić, ale czy robi się takie badania?

Może trochę pomoże zróżnicowane podłoże , jesli masz taką mozliwosć.

Zdrowy koń na róznym podłozu szybko nauczy się równoważyć .
Po pierwsze- młody koń nie ma równowagi dobrej i ma prawo się potykać i nawet przewrócić [zwł w galopie], tym bardziej na łukach. Czas czas i praca UJEŻDŻENIOWA. Kask i dużo cierpliwości Nie martw się, mój miał to samo, trening trening, trochę upadków i raczej już się nie zdarza potykanie, chyba, że naprawdę długo stoi i pojedziemy w teren. Acha i oczywiście jeżeli się nie strychuje etc to zdejmuj te kaloszki- młodemu koniowi jeśli się nie strychuje, nie ściga etc wystarczą gołe nogi, albo jakieś przody 'na wszelki wypadek'.
pozdrawiam
malinkaaa111, a jak dokładnie konia zajeżdzałas? Ile w tym zajeżdzaniu było pracy na lonży?
guli, tak powinien szybko załapać...ja bym zaczęła od jazdy mniej zróżnicowanej,bez wielkiej ilości wolt,półwolt slalomów itp,potem to dopiero wdrożyła i jakby nic nie dało,to malinkaaa111, jeżeli masz tylko taką możliwość proponuje konsultacje z jakimś dobrym wetem,bo tak jak pisała Vesna, osoby typu koleżanek od kaloszków raczej nie pomogą...
Koniska w wieku 4 lat rzadko maja równowagę i to pod jeźdźcem i to niedługo chodzące pod siodłem - bywają fajtłapowate. Praca, praca i praca. Niestety przez jakiś czas potykać się będzie. W złapaniu równowagi na pewno pomoże mu praca na lonży, bo nie ma obciążenia jeźdźcem. Dlatego proponowałabym 1 lub 2 x w tygodniu trening na lonży. Niech sam sobie ją odnajdzie, pod siodłem z obciążeniem jeźdźca na pewno mu będzie łatwiej.
Niekoniecznie bym się zgodziła z tym,że konie w wieku 4 lat rzadko mają równowagę, może i nie idealną,ale nie często co chwile się potykają...ja bym zaczęła od pracy pod siodłem,ale bez wielkiej filozofii,po prostu od podstaw,żeby koń miał szanse załapać równowagę a nie był wrzucony od razu na głęboką wodę...tak jak było pisane:praca,praca,praca i cierpliwość a jaki nic nie da to konsultacja z kimś kto jest na tyle doświadczony,że po obejrzeniu konia i zapoznaniu sie z sytuacją znajdzie sensowe rozwiązanie
Nie, też się nie zgodzę z tym, że konie w wieku 4 lat rzadko mają równowagę.... To nie jest sprawa wieku.:) Każdy ledwie zajeżdżony i krótko jeżdżony koń ma problemy ze znalezieniem równowagi, obojętnie czy ma 4 czy 10 lat, ale zwykle starczy po prostu koniom za bardzo nie przeszkadzać, dużo jeździć po terenie różnego rodzaju typu jakieś małe górki, małe podjazdy, teren... i koń sam nauczy się równoważyć, trzeba mu tylko stworzyć odpowiednie ku temu warunki.

malinkaaa111, no, to trochę więcej wiemy:) może za dużo wymagasz od konia? Jest młody, krótko jeżdżony, potrzebuje czasu.:) Pojeździj na nim z jakąś koleżanką na spokojny teren, jakieś górki, nawet starczy sam stępo-kłus na początek. Niech koń się nauczy nosić ciężar, który dodatkowo się rusza. Nie bierz go od razu w galopy ani ciężkie tereny bo to dla niego na pewno dość duże obciążenie. Popatrz też na podłoże -> nie pakowałabym takiego młodego konia od razu na jazdy w błocie bo to stanowi dodatkową przeszkodę. Skoro koń sam nie umie się równoważyć, to po co mu to jeszcze utrudniać?
Pytanie jeszcze, co robisz z wodzami? Jeździsz na kontakcie?



malinkaaa111, no, to trochę więcej wiemy:) może za dużo wymagasz od konia? Jest młody, krótko jeżdżony, potrzebuje czasu.:) Pojeździj na nim z jakąś koleżanką na spokojny teren, jakieś górki, nawet starczy sam stępo-kłus na początek. Niech koń się nauczy nosić ciężar, który dodatkowo się rusza. Nie bierz go od razu w galopy ani ciężkie tereny bo to dla niego na pewno dość duże obciążenie. Popatrz też na podłoże -> nie pakowałabym takiego młodego konia od razu na jazdy w błocie bo to stanowi dodatkową przeszkodę. Skoro koń sam nie umie się równoważyć, to po co mu to jeszcze utrudniać?


dokładnie tak
kom na którym często jeżdze bardzo często potyka sie w terenie. Na ujezdzalni bardzo zadko. ma 13 lat i chodził konkursy P pod poprzednia właścicielką. odkad jest u nas całe dnie spedza na pastwisku 2 razy w tygodniu teren albo plac.
Staram sie dziewczyny. Tylko szczerze mówiac długo pozwalałam sobie na jazde na długich wodzach, bo tak mi było wygodnie, ale zdaje sobie sprawe ze to nie prowadzi do niczego dobrego. Ostatnio zaczęłam prace nad zebraniem i bardzo sie kontroluje jesli chodzi o jazdę na kontakcie. Myślałąm że bedzie gorzej, ale on bardzo szybko załapał o co chodzi i robimy duze postępy przy pracy nad zebraniem

...ja bym zaczęła od pracy pod siodłem,ale bez wielkiej filozofii,po prostu od podstaw,żeby koń miał szanse załapać równowagę a nie był wrzucony od razu na głęboką wodę...

Zaraz zaraz.. Obiś, czy ty uważasz, że praca na lonży to wrzucanie konia na głeboką wode?
Bo wydaje mi się, że zaczynanie pracy pod siodłem to właśnie taki rzut na głebinę..
Nie wiemy jak koń był zajeżdzany !! Czy naprawde zaczynał swoje zajeżdzenie od odpowiedniej pracy na lonży, czy od razu po prostu ktoś na niego wsiadał.. a to tutaj jest istotne ..
Jesli koleżanka uwierzyła koleżanką, że załozenie kaloszy zmusi konia do wyższego podnoszenia nóg, to zbyt wiele bym nie oczekiwała ...
Chyba rzeczywiście za dużo oczekuje od niego. Po prostu czasem sie boję o jego nogi ... i o siebie!
Chociaż muszę wam powiedziec ze i tak dużo już osiągnełam pracując z nim. Jeszcze rok temu prowadząc go deptał mi po nogach i podbijał lima.
Artanis, ale ja nie napisałam,że praca na lonży to wrzucanie konia na głęboką wodę, w ogóle nic nie pisałam o lonży...pisząc o wrzucaniu na głęboką wode miałam na myśli zaczynanie odrazu od pracy w 3 chodach i dużej ilości wolt,slalomów,półwolt a nie lonże...
Jeśli chodzi o pracę na lonży, to uważam ze było jej wystarczająco dużo, pół roku zanim ktoś na niego wsiadł był regularnie lonżowany. Ale za to jako źrebak miał stanowczo za mało ruchu. Jego poprzedni własciciel niestety jest do tego stopnia ograniczony umysłowo ze zapewnił mu AŻ jeden dzień w tygodniu na padoku. Przypuszczam ze to też miało jakis wpływ na obecną sytuację.
Jak na moje niefachowe oko, konia możemy nazwać "fleją" nie chcem tutaj nikogo obrażać, niektóre konie tak po prostu mają i już śmiechu z nimi co nie miara ale z czasem staje się niebezpieczne. A może twój koń ma problem z koncentracją? Spróbuj pracy na zróżnicowanym terenie, lonżowanie na górce albo z przeszkodami w postaci kołków pieńków a nawet kamieni po to żeby nauczył sie patrzeć gdzie stawia kopyto (z kamieniami ostrożnie w miarę postępów). Drągi poukładane w najróżniejsze wzory np w zygzaki itd
Co do kaloszy wydaje mi się ze jest to bez sensu, bo z czasem kon przyzwyczai sie do kolaszy i będzie dalej robil to samo.
Obiś, dobra.. źle Cię zrozumiałam

Ciekawe teorie wypisujecie
Pragnę zauważyć, że 4 letni koń, szczególnie długi, wysoki, itp. jest jeszcze w fazie wzrostu. Ma on zatem pełne prawo do braku całkowitej koordynacji ruchowej, a co za tym idzie może się potykać, mogą mu się "łapki rozjeżdżać" i nie musi to być od razu sprawa problemów z błędnikiem, czy czegoś w tym kierunku. Skoro koń w latach "młodzieńczych" nie miał zapewnionej codziennej dawki ruchu - nie miał też możliwości nauczenia się panowania nad własnym ciałem. Jedyny sposób, to padokowanie i spokojna, rozsądna praca - dużo stępa na górkach, dużo przejść w chodach, dużo swobody w pysku... Żadne kaloszki nie zmienią problemu... Co więcej:


Staram sie dziewczyny. Tylko szczerze mówiac długo pozwalałam sobie na jazde na długich wodzach, bo tak mi było wygodnie, ale zdaje sobie sprawe ze to nie prowadzi do niczego dobrego. Ostatnio zaczęłam prace nad zebraniem i bardzo sie kontroluje jesli chodzi o jazdę na kontakcie. Myślałąm że bedzie gorzej, ale on bardzo szybko załapał o co chodzi i robimy duze postępy przy pracy nad zebraniem

Jeśli piszesz o wodzach , to rozumiem, że pracujesz nad ganaszowaniem konia, a nie nad zebraniem.

Koniowi, który ma problemy z równowagą z pewnością to nie pomoże.
Szyją koń łapie równowagę , dlatego powinien mieć szyję swobodną , a nie skracaną.
Wodze najlepiej rzucone, niech uczy się sam równoważyć.

To co uważasz za postępy , tylko mu szkodzi , bo koń pewnie uczy się równoważyć na wędzidle.

Prawdziwej, bezpiecznej równowagi w ten sposób nie uzyskasz

Od poprzedniego właściciela dowiedzialam sie ze jako źrebak często sie przewracał i potykał.
A ja się skupie nad tą wypowiedzią.

Bo byc może problem leży w budowie konia ?
Skoro już jako źrebak się często przewracał to może nieprawidłowości w budowie ?
Masz jakieś zdjecia np. przednich nóg ?

Cytat:
Od poprzedniego właściciela dowiedzialam sie ze jako źrebak często sie przewracał i potykał.

A ja się skupie nad tą wypowiedzią.

Kermit racja, skoro wychodził jako źrebak raz na tydzień na spacer to glebił na każdym zakręcie z chęci wybiegania się i jak to napisała Gaga nie nauczył się panować nad własnym ciałem, 4 nogi to bardzo dużo!
ja bym go lonżowała na dużym kole, na czambonie poczatkowo bez galopu i na razie dała spokój też galopom pod siodłem, tak jak koleżanki napisały dużo spokojnych terenów na długich wodzach z nosem w dół.
Tylko co w tej sprawie pomoże oglądanie się kilka lat wstecz?

Jasne, że może brakować gimnastyki , w sensie swobodnego, codziennego biegania.

Ale jeśli to jest powód braku równowagi, to logicznym jest, że praca pod jeźdźcem , który "zbiera" konia , tego łatwo nie zmieni.
A-a, ciągle nie odgadnęliśmy jednej rzeczy- czy ten koń ma problemy z równowagą również w ruchu swobodnym? Skoro nie ma - to po co go męczyć bieganiem w kółko na lonży, jeśli problem nie leży w jego chodach tylko w niesieniu jeźdźca?
Zadałabym tu jeszcze kilka pytań: czy ten koń zachowuje się tak tylko pod tobą? pod kimś innym też się tak zachowuje?


Obiś, dobra.. źle Cię zrozumiałam

nie szkodzi

dziewczyny mam foty tylko jak je wrzucić?
tu masz opis
http://swiatkoni.pl/forum/viewtopic.php?t=145
stój (sory za bład )
.
a w stój masz zdjęcie ?
malinkaaa111, prooszee edytuj swoje posty ..

mam !!!
http://photos.nasza-klasa...2e6e972401.jpeg


Swoją drogą, mogłabyś wytłumaczyć co robisz na tej focie? Bo nie można tego nazwać pracą na długich wodzach nawet.
Nie pracuj nad ganaszowaniem ale nad zaokrągleniem grzbietu przez chodzenie w równowadze z głową w dół, bo inaczej to pozamiatane. Koń młody, praca jeszcze da mu bardzo dużo nawet jeśli jest niewyruszany za młodu.

EDIT: Tak, mój nick można odmieniać
Dołączam się do pytania Deyi [mogłam tak odmienić nicka?^^]- co robisz na tym zdjęciu?
kłusuję
Kłusuje to koń.. a Ty co robisz?
Uprzedzę odpowiedź Malinki.;) I powiem jej, co robi, bo jakoś wydaje mi się, że ona nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie....
Otóż. droga Malinko:
1) nie wiedzieć czemu, pochylasz się do przodu. I to moim zdaniem nie jest tak "asekuracyjnie", jak robi się na młodych koniach, tylko raczej nazwałabym taki sposób niepewno-bojącym się. Przenosić ciężar na przód pochyleniem się. Półsiadem bym tego raczej nie nazwała, bo wydaje się, że Twój tyłek przylega do siodła, więc ja żadnego obciążenia nie widzę.
2) robisz coś dziwnego z wodzami. Zero kontaktu, prawa wodza niby sobie jest, lewa wygląda na kompletnie odpuszczoną. Działa w ogóle ten wytok ? Wygląda jakby był za luźny, ale ja się tam nie znam. To samo napierśnik -> wygląda na luźny i nie trzymający tego siodła. Siodło wygląda jakby napierśnika nie potrzebowało.
3) tu nie tyle co Ty robisz, ale co robi koń.... Nie masz czasem zdjęcia w stój? Mam wrażenie jakoby staw nadgarstkowy był za bardzo wysunięty do przodu... nakostniak? Kiepskie zdjęcie, nie bardzo można stwierdzić, czy to tylko tak wygląda "groźnie" czy koń się ma dobrze.
Poza tym, koń wydaje się być wyważony.... ale też niewiele można powiedzieć na podstawie jednego zdjęcia...
Jak się gdzieś pomyliłam, czegoś nie zauważyłam to prosze mówić i poprawiać.
a mi pomijając to co napisała Vesna, wydaje się też,że siedzisz niepewnie,jakbyś się czegoś obawiała,lecisz do przodu,a półsiad to napewno nie jest,bynajmniej nie wygląda...może taka Twoja postawa wynika ze strachu? nie wiem w sumie trudno ocenić po jednej fotce...co w ogóle chciałaś robić, to miała być po prostu jazda w kłusie?...
a co do wytoku i napierśnika, to mam pytanie,czy w ogóle koń tego wymaga...?
Malinko, wydaje mi się, że trochę winy leży po twojej stronie. Pochylasz się do przodu, a ręce masz przesadnie nisko- wychylasz go nieco z równowagi, co może mieć jakieś znaczenie, bo z tego co wyczytałam wnioskuję, że niezbyt długo chodzi pod siodłem.
Dodam ze nie jest dobrze traktowany gonia go batem leja woda , niekiedy to ja bym ich chetnie kopła i ugryzła , jest mi go naprawde szkoda ,,

Dodam ze nie jest dobrze traktowany gonia go batem leja woda ,

To przeciez nic dziwnego, że młodziak boi się kantara, a tak naprawdę człowieka, skoro to co napisałaś jest jedynym , co człowiek oferuje mu

Nikt z doraźną pomocą nie pomoże, jeśli właściciel nadal będzie tak postępował .

Naprawdę trudno coś doradzić- może zgłosić do TOZu?

Samemu spróbować porozmawiać o skutkach takiego "wychowania'?

Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami.
Jania - ile masz lat?

Bo może to wyjaśnić kilka spraw.