Futbolin
Hej. Jeżdżę na koniu bodajże od 4/5 lub może 6 lekcji, więc jestem początkująca.
Mam problem, który polega na tym, że przy kłusie, lub galopie kolana mi strasznie latają ;P. Staram się je dociskać do siodła, ale gdy tylko koń ruszy szybciej to one nie chcą stać w miejscu ;P. Są jakieś może ćwiczenia, lub coś w tym stylu, aby to poprawić? Jazdę konną mam 3/2 razy w tygodniu, a przed jazdą chciałabym trochę poćwiczyć, żeby umieć troszkę mocniej trzymać się kolanami siodła, ponieważ gdy ruszę galopem, a koń mi np. wyrwie do przodu, lub coś w tym stylu to może się to dla mnie źle skończyć ;d.
Mojo najlepszym ćwiczeniem jest jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć. Trzeba wytłuc swoje - przepraszam za wyrażenie "dupogodziny" aby ciało nauczyło się podążać za ruchem konia. Najważniejsze jednak to nie trzymać się konia siłowo, ale tak rozluźnić mięśnie, aby na koniu trzymać się siłą grawitacji. PRzecież siedząc na krześle nie trzymasz się go kurczowo - a jednak nie spadasz (nawet z krzesła na kółkach). Podobnie na rowerze - jeśli znajdziesz równowagę z rowerem - siedzisz, jeździsz, skaczesz, bawisz się. Daleka jestem od porównywania konia do roweru, ale siła grawitacji utrzymuje nas i na jednym i na drugim...
4/5 lekcji to bardzo mało. Z czasem nauczysz się siedzieć w siodle i zachowywać równowagę. Spadniesz nieraz i nieraz wdrapiesz się z powrotem na koński grzbiet
a na razie: powodzenia i cierpliwości przy nauce jazdy
Ja jeszcze tylko dodam, żeby nie było potem jakiś głupich nieporozumień:
ujeżdzAnie to praca z młodym lub nieujeżdzonym koniem mająca na celu przyzwyczaić go do człowieka, siodła i kiełzna, nauczyć pracować i wyćwiczyć u niego odpowiednie partie mięśni.
Ty chyba czegoś takiego nie robisz?
W takim razie można powiedzieć, że po prostu jeździsz konno, albo jeździsz ujeżdzEniowo.. to wtedy gdy nie skaczesz (tak w skrócie)
Czyli trenujesz ujeżdżEnie
Wbrew pozorom to ma duże znaczenie
pozdrawiam.
Dzięki Gaga .
A z tym ujeżdżaniem to mi się pomyliło, bo dożo osób używa tego słowa i myślałam po prostu, że to zwykła jazda konna
mojo, nie ma co się dołować, że kolana odmawiają współpracy z czasem wszystko się unormuje i kolana będą po prostu przylegać do siodła w odpowiedni sposób - bez żadnego spinania się mięśni Tak jak Gaga pisała, do tego potrzeba czasu, nie wszystko przychodzi od razu A te 4/5 lekcji to naprawdę mało i nie można wymagać od takiej osoby, że wszystko będzie jej wychodziło
Powodzenia, pisz jak Ci idzie!
mojo, jak dla mnie 4\5 lekcji to stanowczo za mało na galop ale skoro już galopujesz to może postaraj się nie przyciskać kolan AŻ tak mocno, nie tyle przciskaj co przykładaj je do siodła, wtedy nie powinien ruszyć aż takim pędem, a ty nie będziesz miała większych powodów do utracenia koncentracji i nadal bedziesz się mogła skupiać na kolanach.... Powodzenia
no fakt troche szybko na galop ale różnie uczą np w jaszkowie na obozie 'uczą' dzieci skakać w tydzień które pierwszego dnia bały się konia, no coż
a tak do tematu to na kolana ustawienie nogi , stabilności -->jazda bez strzemion dobra, moja koleżnka wyklepała dobre 2 tygodnie bez strzemion na 2 koniach codziennie i nóżka stabilna że hej no i oczywiście trzeba wyklepać duużo godzin żeby poczuć konia
Tak praktycznie to trener mnie nie chciał uczyć jeszcze galopu, ale ten koń na którym jeżdżę jest czasami taki, że często sam przyśpiesza chód i raz jechałam kłusem i mi w galop sam wszedł, ale podobało mi się i nie chciałam go zatrzymywać, a facet powiedział, że jak mi się podoba to nawet lepiej i już galopem śmigam, tyle że właśnie te kolana mam jeszcze nie ustabilizowane, ale spróbuję jutro <bo mam lekcję> jazdy bez strzemion
0oasiao0, masz raję, różne ludzie maja metody w większości stadnin gdzie mają dużo jeźdźców po pierwszej lekcji na lonży biorą do zastępu, bo im to się bardziej opyla.... lonża=1 trener i 1 jeździec..... a zastęp= 1 trener i średnio od 2 do 7 koni... zamiast dostac kasę za jedną osobę w ciągu godziny dostają to samo w tym samym czasie razy np. 6.
mojo, To powodzenia z tym strzemionami , powied jak Ci poszło... .Ja osobiście długo klepałam stępo-kłus i bardzo się tego cieszę bo opanowałam wszystko co z kłusem związane najlepiej jak tylko mogłam
mojo to dobrze masz,ja jeździłam przez cztery lata w takiej stajni gdzie każda lekcja kończyła się dla mnie obietnicą "na następnej lekcji będziemy galopować" :/
DeJotka, a nie miałaś wtedy 12 lat albo i mniej i po prostu dbano o to żebyś sobie czegoś nie zrobiła?
Wszystkim się tak spieszy a przecież każdy jest inny i jak się nie nauczysz w stępie to w kłusie tym bardziej jeśli nie w kłusie to o galopie zapomnij.
Po jeździe bez strzemion tyłek mnie boli strasznie, a poza tym raz spadłam ;P. Ale po upadku wzięłam się w garść i już więcej razy nie spadłam ;D. Trener powiedział, że po tej jeździe (ok. 3 godziny) kolana się trzymają o wiele lepiej niż wcześniej ;]
mojo, jeździłaś na lonży przez 3 godziny [jednorazowo]?
A kto powiedział, że przez 3 godziny jeździłam na lonży?
mojo, wybacz, ale tak odebrałam to:
To była jedna lekcja, ale nie jeździłam na lonży ;]. O to mi chodziło
Ale 3 godziny to troszkę dużo... Przynajmniej mi się tak wydaje... mogę się mylić...
Zazwyczaj jeżdżę krócej, ale chciałam tą lekcje przedłużyć, ponieważ chciałam pojeździć bez strzemion dłużej
madziadur, Jak dla mnie też....znaczy sie za duzo jak dla początkującej....Ja czasem tez tak jeżdżę, ale na ogół np. 1,5 godz. jazdy na ujeżdżalni, dłuższa przerwa i po przerwie na kolejne 1,5 godz. w terenik np.
mojo, Jak dla mnie za bardzo prujesz do przodu wiem jak to jest, tez chciałam jak najszybciej galopować.... ale jak po b. długim czekaniu w końcu galopnęłam to bardzo to doceniłam i szło mi całkiem dobrze....instruktorka dziwiła się ze to mój pierwszy raz, od tamtej pory skupiałam sie raczej na galopie, bo stęp i kłus miałam z małym palcu.... jak dla mnie powinnaś się wstrzymać z tępem, bo to ze możesz się pochwalić i mieć satysfakcję z umiejętności, poł roku wcześniej, nic poza tym nie daje.
Może i tak, ale ja zaczęłam tak wcześnie jeździć galopem, aby zobaczyć jakie są ruchy konia, jaki jest prawidłowy dosiad itp.
Ja jestem na tym poziomie co inni początkujący, tyle, że niektórzy zanim pojadą galopem muszą najpierw wyćwiczyć różnego rodzaju zachowania na wybryki konia, prawidłową postawę ciała itp, a ja tego samego się uczę, tylko po prostu mi się lepiej uczy w jeździe, ponieważ wiem co może mi się stać itd. Może i to dość dziwne. Mój trener też mówi, że nie jest do za dobry sposób nauczania, dla początkujących, ale nie zabroni mi tego, ponieważ w ten sposób bardzo dobrze nauczyłam się prawidłowego dosiadu w kłusie i w galopie też mi to coraz lepiej idzie .
Ruszyć galopem to jeszcze nic, dla tego kto się nie boi konia, ale nauka prawidłowego dosiadu zajmuje zawsze najwięcej czasu
mojo, polecam po tych 'eksperymentach zapoznawczych' w galopie powrócić do stępo-kłusa i tam wyćwiczyć wszystko co się da. Fajnie jest jeździć w tereny na takie stępo-kłusowe spacerki. Sama długo nie galopowałam zanim nie jeździłam porządnie (z czasem wyszło, że jednak tak porządnie nie było ) kłusem i stepem. Po początkowych fascynacjach galopem najlepiej jest powrócić do kłusa.
Co do galopu- moim zdaniem początkujący jak chcą się uczyć dosiadu w galopie to powinni to robić bez strzemion, bo inaczej najczęściej stoją w strzemionach, później spadają z impetem na końskie plecy i znów na strzemionach... Bez strzemion byłoby moim zdaniem lepiej, bo by spadli (kto nie naucz się spadać nie nauczy się jeździć!):twisted:. Co prawda nie jestem instruktorem, ale niedawno oglądałam m.in. naukę galopu Fanty i innych po czym doszłam do tych wniosków. Zresztą kilka lat temu sama się uczyłam, wiec pamiętam odczucia i to co robiliśmy.
Już możecie bić
paula;), nie ma za co bić pięknie napisałaś to czego ja nie umiałam powiedzieć.
Co do tej nauki galopu bez strzemion to nie do końca się zgodzę. Ja się w sumie bardzo dziwnie uczyłam galopu, bo od razu w terenie i w półsiadzie. Galopować w pelnym siadzie uczyłam się dopiero jakieś 1,5 miesiąca poźniej i to na oklep. Został mi potem dobry nawyk utrzymywania sie na koniu w równowadze, ale do teraz często sama nie zauważam że jadę bez strzemion dopóki trener nie zwróci mi na to uwagi. Po prostu strzemiona mi w galopie przeszkadzają i mam często dość spory kłopot z utrzymaniem nóg w strzemionach w galopie w pelnym siadzie.
Ja w stępo-kłusowym terenie kiedyś bardzo się zdziwiłam,kiedy instruktorka wydała komendę "wyjąć nogi ze strzemion i galopem pod górkę",potem zmieniłam stajnię,prawie cztery lata jeździłam tylko stępem i kłusem,każda jazda kończyła się boetnica galopu,w końcu olałam ich,poszłam do innej stajni i powiedziałam,że już potrafię galopować,nikt nie zauważył że to był mój pierwszy raz.
Ja jestem na tym poziomie co inni początkujący, tyle, że niektórzy zanim pojadą galopem muszą najpierw wyćwiczyć różnego rodzaju zachowania na wybryki konia, prawidłową postawę ciała itp, a ja tego samego się uczę, tylko po prostu mi się lepiej uczy w jeździe, ponieważ wiem co może mi się stać itd
nauczysz się pewnie jak fikniesz parę razy, jak ci się coś stanie, bo wiedzieć, że coś się może stać to nie wszystko. nie jesteś stanie przewidzieć wszystkiego. szczególnie na koniu, którego kiepsko znasz, bo jak sama powiedziałaś masz za sobą kilka jazd. moim zdaniem to trochę nieodpowiedzialne co ty robisz. dziwię się tylko, że na tych treningach to ty masz więcej do powiedzenia niż ów trener
Macie może jakieś ćwiczenia na ten nieszczęsny galop w strzemionach? Po jeździe na oklep odruchowo minimalnie zadzieram kolana do góry i przez to gubię strzemiona. Wogóle w pełnym siadzie w galopie nie umiem oprzeć ciężaru na strzemionach. W kłusie ćwiczebnym jest wszystko ok, można powiedzieć, że na koniu na którym najczęściej jeżdżę (mięciutki konik polski) mam kłus ćwiczebny opanowany bardzo dobrze.
minimalnie zadzieram kolana do góry
typowy błąd
Po pierwsze NIE WOLNO TRZYMAC SIE KOLANAMI !!!!
Cały czas pieta w dół !!!
Docisniete łydki .
Nie wolno trzymac sie kolanami poniewaz jak juz je dociskasz to noga ci cała lata i strzemie wypada !!!
Kolano powinno odstawac !
Zeby dobrze się trzymać kolanami przydatna jest jazda w staniu w strzemionach (stęp kłus galop)oczywiście ten galop w granicach rozsądku, anglezowaniu bez strzemion i jazda kłusem wysiadywanym, po sobie wiem że to bardzo dużo dało. Mojo jeśli chodzi o bolącą pupę po jeździe bez strzemion to powinnaś się rozluźnić siedź jak "worek kartofli" i znajdź jaknajlepszy punkt oparcia na poduszkach kolanowych siodła, czasami też istotne przy tym jest skrócenie bądź wydłużenie strzemion, musi Ci być wygodnie podczas jazdy, (od źle wyregulowanych strzemion boli kręgosłup) jak będziesz miała dobry punkt oparcia kolan to jazda pójdzie Ci o wiele lepiej i będzie przyjemniejsza
Andzelika.10 nie obraź się ale jakim cudem noga lata od kolana przyciśniętego??? i jak to nie wolno??? po co więc są poduszki kolanowe??? albo wogóle siodło?! Kiedyś tak jeździłam tylko pięta w dół a kolana luźnie i uwierz mi że LATAŁAM JAK MAŁPA NA GUMIE małe potknięcie konia i fajt na glebe
Andzelika.10 jak długo jeździsz konno???
Byłabym zapomniała łydkę dociskasz wtedy jak chcesz zmienić chód z tego co piszesz to wnioskuję że przy zmianie chodu "walisz konia w boki"...
Kermit sorry za te osobne dopiski... ale nie mogę się powstrzymać... andzelika.10 kolana nie są na zawiasach przymocowane do siodła i nogi nie wiszą bezwładnie jak drzwi od szafy... jeżeli dociśniesz kolano to nie ma mowy o żadnym lataniu no chyba że masz niedowład kończyn dolnych...
Dalvivo, andzelika.10, ma trochę racji. Kolano ma przylegać, nie odstawać, ale nie służy do trzymania się. Kiedy dobrze usadowimy się w siodle, noga sama powinna się tak ułożyć (pod warunkiem, że siodło takze jest dopasowane) Noga na całej długości przylega udo, kolano, łydka. Łydka jest cały czas przy boku konia, zwiększa nacisk w miarę konieczności. A zaciskanie kolan powoduję błędy - podciąganie nogi, brak oparcia na strzemieniu.
To miałam na myśli, możliwe że źle to wyraziłam, przepraszam ale nigdy nigdzie nie usłyszałam że nie wolno " przycisnąć" kolana, w końcu trzeba się jakoś trzymać prawda? a do tego celu nie powinny być podstawą strzemiona tylko nasze nóżki. I nie prawdą jest to że od przyłożenia kolana nogi latają. Owszem łydka musi być cały czas przu boku konia. andzelika.10 napisała że łydkę trzeba dociskać a kolano ma odstawać. Dociśnięcie łydki bądź to słabsze bądź mocniejsze powoduje impuls a kolano jednak nie "MA" odstawać. Proszę mnie nie potraktować jako głoszącą morały acz kolwiek nie pogniewam się o ewentualną mocniejszą poprawkę
Dailvivio - nie rozumiem tekstu 'nie mogę się powstrzymać'. Po to jest opcja edycja żeby nie pisać swoich postów jeden pod drugim tylko edytować (dopisać, zmienić) poprzedni swój post.
Kermit.