ďťż

Problem z zatrzymaniem !

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Witam was
Mam takie małe pytanko , a mianowicie mam problem z zatrzymaniem konia w terenie ...
bardzo wyrywa się do przodu , jak jest galop to przejście do kłusa odbędzie się dopiero po jakimś czasie , gdyż konia zatrzymac nie mogę .
Gorzej natomiast będzie jak samochód wyjedzie na drogę a ja konia nie zatrzymam i wydarzy się katastrofa , tak więc takie pytanie odnośnie paska krzyżowego w ogłowiu ,
czy on coś pomoże przy zatrzymaniu konia ? ... znajoma mi mówiła ,że tak ...
no ale nie wiem pytam się was , albo macie jakieś inne sprawdzone pomysły co do zatrzymania konia ? .

Pozdrawiam .


moje konie są nauczone że na hasło "whoa" bezwarunkowo się zatrzymują (no w 99%)
ale to tygodnie utrwalania, ćwiczenie zatrzymań najpierw w stępie, potem kłusie a następnie w galopie, zarówno na ujeżdżalni jak i w terenie.

przyznam się, że to bardzo przydatne bo nawet stojąc na ziemi jestem w stanie zatrzymać konia - dla niego reakcje na "whoa" jest jak odruch pawłowa ma podstawić zad i zatrzymać się.

jeśli zdarza mi się że koń się spłoszy w terenie w galopie i ponosi wtedy w miarę możliwości znajduję miejsce gdzie mogę go wprowadzić na woltę.
jeśli nie ma takiej możliwości to galopuję i galopuję ale nie popędzam konia, mówię do niego spokojnie i robię półparady. gdy koń zaczyna reagować, zwalniać to chwalę go i uspokajam.

jeżeli galopuje i nie chce się zatrzymać (robi to złośliwie, a nie ze strachu) wtedy każe konikowi galopować. Gdy próbuje zwolnić to nie pozwalam i każę dalej galopować i tak do momentu aż widzę że koń "zmiękł". Wtedy próbuję go zatrzymać. Jeśli nie reaguje to dalej go do galopu. I znowu po chwili probuje zatrzymać. W końcu koń się zmęczy i zatrzymuje się na moje polecenie. Wtedy chwalę. Dłuższa chwila stępa, kłusa, zagalopowanie i znowu po kilkudzisięciu metrach próbuję zatrzymać. Jeśli reaguje ładnie to chwalę i daję odpocząć w stępie. Jeśli nie to przyśpieszam galop...

tak więc takie pytanie odnośnie paska krzyżowego w ogłowiu ,

najpierw się zorientuj do czego jest pasek krzyżowy a później zadawaj takie pytania...

Zgadzam się z tym co powiedziała Pumcia i od siebie dodam jeszcze dwa magiczne słowa: załatw se instruktora...


Vesna, to były trzy słowa
ludzie, po pierwsze w teren wyjezdza sie jak sie ma zrobionego konia, po drugie nie zaczyna sie galopu w kierunku asfaltu, po trzecie moze trzeba tego konia wylonzowac przed jazda, po czwarte tzreba jechac w taki teren by konia wygalaopowac w bezpiecznym miejscu z dala od drog i innych przeszkod. kon rozochocony nie bedzie chcial hamowac co kilka metrow, bedzie chcial sie wyszalec.
po ostatnie nie ma uniwersalnego hamulca. i nie ma zlotej rady.
musisz nauczyc konia bezwzglednego szacunku, respektu i posłuszenstwa.
zaden patent nie rozwiaze problemu.Jeszce moze pogorszyc sprawe.

jesli nie ejstes w stanie nuaczyc konia lub nie wiesz jak to zrobic to faktycznie znajdz trenera lub instruktora, tu odradzam kolezanki...

no i bezpieczenstwo przedewszystkim.
Monika, czy koń na ujeżdżalni jest posłuszny? Czy galopujesz na nim w stronę stajni? Jeśli tak, to jest to podstawowy błąd. Jeździsz w teren sama czy z kimś?
Moja propozycja jest taka - jeśli wyjeżdżasz w teren to poruszaj sie chodem, w ktorym koń Cie słucha - na początku niech to będzie tylko stęp. Z czasem zacznij klus a zagalopowania dopiero wtedy gdy poczujesz że jesteście na to oboje gotowi. I przede wszystkim wybieraj sie w teren w towarzystwie kogos doswiadczonego, kto ma spokojnego konia.

Pumciu, czy teraz na wszystkich bedziesz patrzeć pod kątem Waneski?

Do wszystkich: moze troche więcej skupiania sie na tym by pomóc/ doradzić a mniej uszczypliwych uwag które ostatnio coraz częściej goszczą w postach?
Kajotek - Na ujeżdżalni koń jest jak najbardziej posłuszny przejścia z kłusa do stój i z galopu do stępa nie są dla
nas problemem . W teren jeżdżę z koleżanką , która właśnie ma już doświadczonego konia .
jak jedziemy za zadem to się wyrywa strasznie do przodu i czołowa zwolni przejdzie załóżmy do stępa to moja dalej się
wyrywa , no to spróbowałyśmy na czoło z nią no i nie dało rady zatrzymac dopiero po jakimś czasie ...
Oczywiście robiłam tak żeby koniowi jeszcze dodac i potem próbowac zatrzymac i tak żeby się wyszalał ale to nic nie daje.
Kobyła cały czas do przodu ... Nie wiem czy to z racji jej młodego wieku no ale nie to chyba nie ma znaczenia ...

No to moze na razie ogranicz się do terenu w stepie i klusie, rób duzo przejść i innych ćwiczeń tak by koń był cały czas skupiony na Tobie? Ja bym chyba tak zrobila. A czy próbowałaś kiedyś byc czolową? Jeśli tak, jak zachowywał się kon?
Tak jechałam 2 razy jako czołowa z nią no to było jeszcze gorzej , w ogóle przyspieszała
i żadnej reakcji na wędzidło uspakajałam ją spokojnie głosem itd ale nic żadnej reakcji ..
Na wędzidło bez reakcji - na dosiad też nie reaguje??
No to w takim razie dużo cierpliwości, masę przejść i powinno z czasem byc lepiej Acha no i w takim razie nie jeździj jako czolowa - przynajmniej na razie. I może na razie wyjeżdżaj tylko na spacerki stepem po jeździe na ujeżdżalni jak zwierz juz jest troche zmeczony
Ja pojechalam w teren na kobyle po torach, kobyla nie bylo po za stajnia czyli w terenie 5 lat (dobrze ze nie wiedzialam).. Poczatkowo byl to step, oczywiscie wszystko ja zjadalo itd.
No ale w koncu pojechalysmy tez w normalny teren. Step ok, klus ok, wkoncu trzeba bylo zagalopowac (na manezu to jest straszna wariatka jesli chodzi o galop)
I wcale nie bylo tak zle, najpierw jezdzilysmy tak zeby w razie czego niebylo potrzeby zatrzymywania konia po 100m galopu, bo wiadomo bylo by to nie wykonalne.
Kobyla musiala miec konie przed soba, wazne zeby to byly konie ktore sa 'dobre' na teren. Jesli konie przed nia hamowaly, ta tez sie zatrzymywala w 3 sekundy. Oczywiscie nie bylo mowy o wyprzedzaniu koni czolowych.. tez mi kon wyscigowy z tej kobyly..
Kobyla sie tak wyrobila ze dalo sie nawet na niej wjechac do miasta Jednak zanim miala kontakt z asfaltowka, duzo najezdzilysmy sie w tereny gdzie wiedzialam ze nic nie wyskoczy, wyjedzie itd.

Musisz wykorzystac zachowanie konia, do tego jakie dajesz mu sygnaly. Jesli kon pedzi, dawaj mu od poczatku sygnaly ze ma isc, jesli chcesz go zatrzymac przygotuj go do tego. Nie jestes pewna konia w terenie, to nie jezdz tam gdzie jezdza auta.

Raz zamienilysmy sie konmi, i to ja pojechala na koniu czolowym, ktory z boku wydawal sie stworzony do terenow. I szczerze mowiac albo kobyla jest taka madra albo taka uparta, ale probowalam ja zwolnic na otwartym polu (ona chyba wiedziala ze tak naprawde nie bedziemy sie zatrzymywac) i kobyla mnie calkowicie olala, ale tam gdzie faktycznie miala zrobic stop, to zrobila.

Znam ludzi ktorzy w teren jezdza na hacku, zeby wrazie czego powodowac na konia bolem, ale tez nie kazdy kon sie zatrzyma na bol..
Mysle ze nalezaloby ta klacz uczyc chodzic w teren od podstaw, najpierw jezdzic sobie jak najblizej stajni, tzn na jakiejs łace obok, doslownie tuz za ogrodzeniem, wprowadzajac wszystkie chody , ale powoli i tylko wtedy gdzy zachowuje sie normalnie, z czasem wyjezdzac dalej ale juz wtedy z drugim koniem, i na poczatku nie galopowac, zeby nie kojarzyla sobie ze teren to jest taki szalenczy galop na oślep.
poza tym to dobrze jest nauczyc konia zmian tempa na ujezdzalni, zwlaszca w galopie.A jak juz posadzie taka wiedze, to galopowac w terenie ale w najniższym tem,pie, czyli najwolniej jak sie da, jezli zacznei sie do tego stosowac, a nie sadze by bylo to latwe, i bedzie sie zatrzymywac z takiego galopu to stopniowo zwiekszac tempa.
Z patentow polecam cierpliwość:) im wolniej bedziecie przechodzic do kolejnych etapow tyl lepiej sie kobyla nauczy.
gangrena, oj tam, szczegóły, szczegóły. Niech będzie, że trzy słowa.;)

Jak ta klacz może reagować na dosiad, skoro nie reaguje na wędzidło.;) Założę się o złote majtki, że pomoce do przejścia "w dół" polegały na wstecznym działaniu wędzidła czyli, w uproszczeniu - nie chce się zatrzymać? No to 5 kg na każdą łapę i ciągnąć, musi się zatrzymać.

Nie zgadzam się po części ze sposobami "spuszczenia pary" przed jazdą czyli - wylonżowania, wygalopowania itp. Są konie, które wkładają w każdą czynność serce - grunt, by wkładały to serce w pracę z człowiekiem,a nie w przeciwstawianie się człowiekowi... no, ale, nie o tym mowa. Upraszczając - są konie, które będą biegły, choćby były nie wiem jak zmęczone, będą darły do przodu i za cholerę siłą oraz próbami wybiegania takiego konia nie zatrzymasz [no, chyba, że w końcu padnie ze skrajnego wycieńczenia, koń to żywe stworzenie w końcu]. Na tego typu konie trzeba sposób...


Nie zgadzam się po części ze sposobami "spuszczenia pary" przed jazdą czyli - wylonżowania, wygalopowania itp. Są konie, które wkładają w każdą czynność serce - grunt, by wkładały to serce w pracę z człowiekiem,a nie w przeciwstawianie się człowiekowi... no, ale, nie o tym mowa. Upraszczając - są konie, które będą biegły, choćby były nie wiem jak zmęczone, będą darły do przodu i za cholerę siłą oraz próbami wybiegania takiego konia nie zatrzymasz [no, chyba, że w końcu padnie ze skrajnego wycieńczenia, koń to żywe stworzenie w końcu]. Na tego typu konie trzeba sposób...


Masz racje Vesna, zgadzam się w 100%. Mam klacz, bardzo charakterna, po torach, z którą też miałam problemy, ponieważ była bardzo "do przodu" i ciężko było ją w terenie zatrzymać. I zdziwiły mnie te rady, żeby wybiegać przed jazdą, wygalopować, zmęczyć. Na nią takie sposoby zupełnie nie działały... Im bardziej chciałam ją zmęczyć, tym bardziej się pobudzała później i napalała, a wtedy to już w ogóle nie była pod kontrolą. Także trzeba po prostu metodę dobrać do konia, jeden po wylonżowaniu będzie grzeczny, inny jeszcze bardziej się pobudzi...
też mam konia z serii nie-do-zdarcia, zawsze jest nadmiernie do przodu, żadna lonża tutaj nie pomaga, taki charakter i tyle

ale zatrzymać go zawsze mogę
heh, macie racje co do lonżowania, jednak my nie wiemy jakiego typu jest kon o ktorym piszemy, bo jezsli dostaje zdecydowanie za duzo owsa w stosunku do wykonywanej pracy, pozatym treningi nie angazuja pelnego potencjalu energi konia, to lonża moze choc troche pomoc. ..albo zmiana zywienia i zmiana intensywnosci treningów.
wielu ludzi robi zupelnie odwrotnie, czyli jak kon stal kilka dni to biora w teren zeby sie wyszalal....jezeli taka osoba jest dobrze jezdząca i panuje w kazdej sytuacji nad koniem to ok, a jesli jest to osoba o mniejszych umiejetnosciach to nie ma szans by dala rade z tak wystanym koniem w terenie, zwlaszcza młodym,
generalnie sadze ze jest to mlody kon ktory musi sie uczyc, w zaleznosci od tego jak zostanie nauczony teraz taki bedzie w przyszlosci, jezeli teraz nie zostana zakorzenione pewne zasady chodzenia w teren itp, to z czasem bedzie coraz trudniej, przynajmniej dla obecnej wlascicielki.